niedziela, 26 kwietnia 2015

23.

Po ciężkim tygodniu pracy nad owym projektem dostaliśmy cztery dni wolnego. Zdecydowanie, londyńskie powietrze nie dorównuje choć trochę bełchatowskiemu. Niestety, Wrona ma trening i taksówką musiałam udać się do jego domu.  Nie pomagała mi w tym moja wielka, beżowa walizka, teraz zaczęłam żałować, że wzięłam tyle ubrań. Wysłałam Wronie SMS, że jestem już w domu, przy okazji pogadałam z Julką przez dobre piętnaście minut, ta pojechała do swoich rodziców do Gdańska.  Nagle wpadłam na dość głupi pomysł. No, ale jaki mógłby być inny pomysł wymyślony przeze mnie? Postanowiłam trochę przetestować swojego faceta. Wodziłam wzrokiem po sypialni poszukując jakiegoś notatnika. Znalazłam jakiś w szafce nocnej siatkarza. Ze swojej torby wyciągnęłam długopis. Chciałam sprawdzić jak zareaguje na wiadomość o tym, że od niego "odchodzę". Napisałam krótki liścik: Zaręczyliśmy się, byliśmy ze sobą szczęśliwi. Ale zrozumiałam pewną rzecz i nie chcę dłużej tego ciągnąć, jestem zmęczona tym związkiem, duszę się w nim. Zakończmy to. Bez zbędnych kłótni, afer. Życzmy sobie, żebyśmy spotkali na swojej drodze kogoś jeszcze lepszego niż byliśmy dla siebie oboje, kogoś o wiele lepszego. Uwierz, te miesiące, które byliśmy razem, nikt ani nic mi tego nie zastąpi. Nie szukaj mnie. Proszę, bez zbędnych komplikacji. Zapomnij o mnie. Twoja Michalina. Jestem okropna, głupia, no ale za cholerę chciałam wiedzieć jak na to zareaguje mój narzeczony. Wiem, ten pomysł przewyższał szczyty głupoty. Ale później wszystko wyjaśnię prawda? Położyłam liścik w widocznym miejscu, czytaj na komodzie.
Walizkę i swoje rzeczy schowałam w kącie za szafą, spojrzałam na zegar, uznałam, że pora już schować się pod łóżkiem. Nie czekałam długo już po chwili usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi. Wrona zaczął szukać mnie po mieszkaniu. Słyszałam tylko głośne "Michalina", ewentualnie "Miśka". Powstrzymywałam się, żeby nie wybuchnąć śmiechem. Nagle usłyszałam kroki. Zbliża się. Od razu zauważył list na stoliku. Po chwili ciszy uznałam, że zaczął to czytać. Po chwili wyrwał kartkę z notesu i szybko coś na niej nabazgrał. Nagle zaczął tańczyć po pokoju, skakać, krzyczeć... ze szczęścia? Zaraz, co się dzieje do cholery jasnej? Łzy zaczęły zbierać się w moich oczach. Przed wyjściem z pomieszczenia wyjął jeszcze telefon z kieszeni, wybrał numer i zaczął głośno mówić.
-Hej kocico, nie uwierzysz co się właśnie teraz stało, Michalina w końcu się ode mnie odczepiła i zerwała ze mną, szykuj się zaraz będę u Ciebie, tak, tak wiesz jak masz się naszykować, będziemy świętować, jezu nie wiem jak wytrzymałem z nią przez te kilka miesięcy, a te zaręczyny, nie wiem co mną wtedy kierowało- zachichotał wrednie Andrzej, a ja rozpłakałam się na dobre. Jak on mógł mi to robić? A ja go tak kochałam! Gdy wyszedł z pokoju i zszedł na dół (zapewne jadąc do tej swojej "kocicy", mam ochotę rzygnąć) wyszłam spod łóżka i z impetem zaczęłam ponownie pakować do walizki. Kiedy byłam już spakowana stwierdziłam, że zobaczę co do powiedzenia miał mi siatkarz, kiedy przeczytałam tekst na kartce wybuchłam śmiechem: Wystawały Ci nogi spod łóżka Kochanie! <3 Czekam w salonie. Wkopałam się w swój własny żart. Brawo Strzałkowska brawo! Wbiegłam do salonu ze szczerym uśmiechem. Usiadłam obok Wrony i pokazując mu jego karteczkę opadłam głową na jego tors, zanosząc się śmiechem. Całe życie myślałam, że to ja jestem mistrzem mistrzów, no ale soreczka.
-To było mistrzowskie- zachichotałam
-Wiem, ale nigdy więcej takich żartów na początku myślałem, że to na poważnie, ale później zobaczyłem te twoje szkity pod łóżkiem, to cię wydało moja kobieto- uśmiechnął się przy okazji mnie łaskocząc, po chwili mocno mnie przytulił i pocałował
- No właśnie witam moją podróżniczkę- powiedział, po czym ja zdałam mu całą relację z wyjazdu. Okazało się, że moje cztery dni w Polsce, spędzę w Niemczech, a dokładniej w Berlinie gdzie chłopaki zagrają Final Four Ligi Mistrzów. I masz babo  placek, Maryśka obiecała w moim i swoim imieniu rodzicom, że ich tam zabierzemy. Świetny weekend czas zacząć!



************************************************************************
Jest taka szczęśliwa. I co teraz mam jej po prostu powiedzieć, że ją egoistycznie zdradziłem? Jak ostatni idiota? Kiedy Michalina pojechała zobaczyć co u Maryśki ja dostałem sms z zastrzeżonego numeru, z prośbą o spotkanie z podpisem Klaudia, co ona jeszcze ode mnie chce? Zdecydowałem, że musimy to sobie wyjaśnić raz na zawsze. Zakluczyłem dom i poszedłem w stronę kawiarni. Siedziała już tam. Po pierwsze skąd ona  miała do cholery mój numer? A po drugie co ona ode mnie chciała? 
-Co chcesz?- spytałem oschle siadając na krwistoczerwonym fotelu, mój humor zmienił się diametralnie, kiedy tylko ją zobaczyłem, nie dorastała Michalinie do pięt, no ale to właśnie z nią zdradziłem Strzałkowską. 
-Może grzeczniej?- zachichotała wrednie- Nie pamiętasz mnie?- spytała, na co ja przyjrzałem jej się dokładniej. Owszem miała znajomą twarz, no ale?
-Kilka lat temu, Bydgoszcz, Sylwia?- powiedziała, a mnie zamurowało. To ona. Czemu znowu rujnuje mi życie? Do cholery jasnej to wszystko to twoja wina!
-Czego ode mnie chcesz, zrujnowałaś mi związek raz, teraz miałaś zamiar zrobić to ponownie?- powiedziałem, w środku mnie buzowało.
-Spokojnie kochaniutki, nie rozwalę Twojego związku, ale w zamian za to musisz bliżej zapoznać mnie z tym swoim kolegą z klubu, Włodarczykiem, nie wiem jak to zrobisz no, a jeśli Ci się to nie uda ta Twoja Michalinka dowie się o wszystkim zrozumiano?- powiedziała patrząc na mnie tym swoim cwanym wzrokiem. Nieźle się wkopałeś stary!
Już po 30 minutach siedziałem na skórzanej kanapie z piwem w mieszkaniu Włodarczyka. Przy okazji dostałem niezłą zjebkę od Kłosa, który po niej od razu wyszedł z chaty. Tak, bo jeszcze brakowało mi kłótni z Karolem. 
-I co tak sobie wymyśliła, że masz mnie z nią wyswatać?- panikował siatkarz- Dobra, to ja Cię w to wkopałem, spotkam się z nią, ale będę taki nieznośny, że sama ode mnie ucieknie- uśmiechnął się
-Zrobiłbyś to?- to była chyba najwspanialsza wiadomość tego feralnego dnia.
-Przecież ja tam Cię wyciągnąłem, a po drugie nie wybaczyłbym sobie gdybyście rozstali się z Miśką, jesteście najlepszą jaką znam- zachichotał- Powiesz jej?- spytał
-Będę musiał- powiedziałem i wyszedłem z domu Wojtka, poprawka, on wygonił mnie do domu, w którym siedziała już Michalina, aktywnie rozmawiając z kimś przez telefon. Mogę założyć się o całą moją wypłatę, że dzwoniła mama Strzałkowskich, w końcu już jutro wyjeżdżaliśmy do Berlina.
-Mam dwie sprawy, tacie zepsuł się samochód, wezmę twój dobrze?- pokiwałem twierdząco głową- No i pamiętasz jak rodzice nie dobrze przyjęli wiadomość o tym, że Maryśka jest z Michałem, a ten jest po rozwodzie i ma syna? Marysia jest prawdopodobnie w ciąży- zamilkła


***********************************************************
Szybki rozdział :)
Akcja z Michaliną wyszła, ale cały rozdział nie,
jak zresztą zawsze, ale cieszmy się, z tej sytuacji,
że Skra prowadzi już w meczu o trzecie miejsce 2:0 <3
Nie wiem kiedy kolejny rozdział, dziękuje za 20tyś <3

sobota, 25 kwietnia 2015

Liebster Award ♥

Zostałam nominowana przez Juliet i Paulię007, dziękuje dziewczyny! <3
1) Od jak dawna blogujesz? 
Miałam kilka epizodów z blogowaniem, ale najdłużej trwało to miesiąc. A w ubiegłoroczne wakacje około czwartej w nocy założyłam właśnie tego bloga, mój pierwszy prawdziwy blog, z którego szczerze mówiąc jestem dumna. Krótko mówiąc w wakacje minie rok blogowania i tego bloga, szykuje niespodziankę <3

2)Jaka jest Twoja ulubiona piosenka obecnie?
Obecnie jest to Tom Rosenthal- It's Ok, ale nic nie dorówna Edd Sheeran'owi, jest to według mnie geniusz. No, ale nie rozpisując to jest właśnie ta obecna.

3)Co sprawia, że na Twojej twarzy pojawia się uśmiech?
Jest dużo takich rzeczy, ale najczęściej jest on wtedy, kiedy to Borussia, Skra Bełchatów, czy polskie reprezentacje grają, nie ważne czy wygrywają, ale grają, to sprawia, że się raduję. Kiedy spełniają się moje marzenia, czy po prostu moi bliscy są szczęśliwi.

4)Jakim klubom kibicujesz?
Dobre pytanie, z całego serca kibicuję Borussi Dortmund, Skrze Bełchatów i Pogoni Szczecin. Niestety, na meczu Skry nie udało mi się jeszcze być, na Dortmund jadę niebawem, a na Pogoni staram się bywać jak najczęściej. Z piłkarzami ze Szczecina spędziłam jeden cały dzień i jeden wieczór, kiedy to jednego z nich wyprowadzałam na boisko, a wcześniej witałam kiedy przyjechali, no a potem witałam z rozgrzewki, z Rafałem Murawskim udało mi się porozmawiać wchodząc na murawę, a Łukaszem Zwolińskim na dniu z nimi, kiedy to gadałam z nimi o wspaniałym temacie jakim są... selfie :D Kilka marzeń się spełniło, ale mam ich jeszcze kilka w zapasie <3

5)Co sądzisz o sezonowcach?
Na ogół denerwują mnie oni strasznie. Ale bardziej wkurzają mnie osoby, które po prostu nie oglądają meczów, nie znają składu nic kompletnie, no ale kiedy trzeba są wielkimi kibicami. No, ale to chyba właśnie sezonowcy. Ja nie wyobrażam sobie nie obejrzeć meczu mojego ukochanego klubu, a będąc wtedy bezsensu na dworze, czy po prostu siedzieć w domu i robić coś innego. No, ale takie jest moje zdanie.


6)Twoje ulubione filmy?
Muszę Wam się do czegoś przyznać, nie jestem wielką fanką filmów, owszem obejrzę je, spodobają mi się, ale jeśli miałabym wybrać między filmem, a jakimś serialem w telewizji wybrałabym serial, dla mnie to w części strata czasu. A nie mam go dużo, bo szkoła, treningi i same blogi (czytanie i pisanie) zabierają mi strasznie ogrom czasu, ale nie jest to czas stracony, powracając do tematu: "Drużyna"; "Trzy metry nad niebem"; "Dzień Dobry, kocham Cię"; "Tylko Ciebie chcę" i różnorakie horrory. 

7)Czytasz książki? Jeśli tak to jakie?
Nie czytam ogromu książek, ale jest to książka sportowa lub dziennikarska przeczytam ją jednym tchem. Po prostu kręci mnie to. Polecam wszelakie biografię: Kat, Lewandowskiego, Smolarka, Messiego, Ronaldo, Kloppa. Choc nie jarają mnie Leo i Cristiano to ich biografie są naprawdę świetne.

8)Planujesz nowe opowiadania?
Jasne, zbliżają się wakacje, więc włączę swój tryb 24/7, rozdziały będą co chwile. Nie zdaję sobie jednak sprawy, że kiedyś będę musiała skończyć ze swoimi blogami, no ale wtedy powstaną nowe :)

9)Co daje Ci motywacje do pisania?
Szczerze? To nie wiem. Zabieram się, wtedy kiedy mi się chcę. I zawsze coś napiszę :)

********************************
1)Skąd pomysł na założenie bloga?
Jak już wyżej wspominałam, miałam z blogami kilka epizodów. Postanowiłam tym co pisze podzielić się z innymi.

2) Ulubiona drużyna?
Siatkarska Skra Bełchatów, a piłkarska Borussia Dortmund <3

3)Czy byłaś już na jakimś siatkarskim meczu?
Ze względu na to, że mieszkam niedaleko Polic jadę niedługo na mecz Chemika Police, a byłam już na meczu Mistrzostw Świata w Polsce Argentyna Francja <3

4)Jaka jest piosenka kojarząca Ci się z siatkarzami?
Let her go- Passenger i oczywiście piosenka Mistrzostw Margaret.

5)Planujesz swoje dalsze plany związać z siatkówką?
Niestety, ale nie mam możliwości trenowania siatkówki, ale planuje coś z dziennikarstwem, może się uda.

6)Ulubiony siatkarz?
Andrzej Wrona, Maciej Muzaj, Łukasz Żygadło i Wojtek Włodarczyk.

7)Twoje hobby?
Trenuję piłkę nożną, piszę blogi, biegam, spędzam czas z przyjaciółmi no i oczywiście kibicuję.

8)Wybierasz się na mecz Mistrzostw Świata?
Niestety mecz jest kilkanaście godzin drogi ode mnie, ale cały czas działam <3

9)Ulubione miasto?
Moje i Warszawa, w której chcę w przyszłości zamieszkać.

(Przepraszam, że nie odpowiedziałam na niektóre pytania, ale zwyczajnie się one powtarzały.)
Dziękuje! <3                                    

Nominuję:
Pytania:
  1. Uprawiasz jakiś sport?
  2. Co sprawiło, że zaczęłaś pisać bloga?
  3. Spełniło się jakiekolwiek Twoje marzenie?
  4. Komu kibicujesz i dlaczego?
  5. Czytasz moje blogi? Co ci się w nich podoba/nie podoba?
  6. Masz prawdziwą przyjaciółkę przyjaciela?
  7. Jakie państwo najbardziej Ci się podoba?
  8. Udało Ci się być na jakimś meczu?
  9. Twój idol?
Przepraszam za brak rozdziału, nadal się pisze! Si ju tumoroł <3!

                         

czwartek, 23 kwietnia 2015

22

Kilka godzin później wylądowałam w Londynie. Na całe szczęście niedeszczowym Londynie. W głębi cieszyłam się, że mój angielski jest na tak wysokim poziomie, bo normalnie nie dogadałabym się z jakimkolwiek taksówkarzem. Dość szybko znalazłam się w swoim miejscu zakwaterowania. Jak się okazało swój pokój dzielić będę z jedyną jeszcze Polką, która również się tutaj dostała, z Julką, a dokładniej z Julką Pawlak- mieszkającą w Gdańsku. Muszę przyznać, że po zaledwie trzydziestu minutach rozmowy mogę ją uznać, ze wspaniałą osobę, od razu złapałyśmy ze sobą świetny kontakt. Rozmowa z nią pochłonęła mnie do takiego stopni, że zapomniałam zadzwonić do Wrony i powiedzieć mu, że jestem już na miejscu, a to już dla mnie grzech ciężki. Napisałam mu długiego sms, w którym połowa to były przeprosiny. Zauważyłam, że Julia mi się przygląda. Poczułam się dziwnie, przyznam szczerze.
-Nie, żeby coś, ale czuję się niezręcznie- zachichotałam
-Hahahahhaha, rzeczywiście- zaśmiała się- Ale przypominasz mi kogoś cholernie- zastanawiała się, a ja powstrzymywałam się, żeby nie wybuchnąć śmiechem, byc moze Julka była fanką siatkówki?
-Ty przecież jesteś narzeczoną Wrony! Tego siatkarza i Mistrza Świata, i to ty byłaś tą szczęściarą, która była po wygranej z nimi wszystkimi na boisku- walnęła się dłonią w czoło, a ja wybuchnęłam głośnym śmiechem.
-Czyżby wielka fanka siatkówki? Zapraszam na mecze Bełchatowskiej Skry, bilety masz już załatwione- posłałam jej ciepły uśmiech. Po chwili Julka podeszła do mnie i objęła mnie ramieniem i szeroko się uśmiechając wypowiedziała słowa "Zazdroszczę, niezłe z niego ciacho", na co ja popatrzyłam na nią i przewróciłam oczami.
-Szkoda, że nie wiesz jaki bałaganiarz, zresztą jak inni siatkarze- powiedziałam
-To ty znasz ich więcej?- wytrzeszczyła oczy Pawlakowa, na co ja znowu zachichotałam.
Po chwili zeszłyśmy na spotkanie zapoznawcze i informacyjne. Okazało się, że na sam początek dostaniemy trudne zadanie. Zajmiemy się projektem, jednego z nowo planowanych biurowca w centrum angielskiej stolicy. No, ale chyba właśnie po tutaj przyjechałam prawda? Nagle poczułam wibracje w kieszeni spodni. "Mam Cię na oku mała, pamiętaj, że pojechałaś tam tylko pracowac! I nie podrywaj mi tam żadnych Chińczyków, jeżeli tacy tam są, całuję, Wroniacz! <3" Już po chwili w mój ekran telefonu swoje oczy zawiesiła Julka, po przeczytaniu  wiadomości zrobiła tylko ciche "Awww" i obie zeszłyśmy do sali konferencyjnej. Odpisałam szybko "Chińczycy nie robią na mnie wrażenia, ale Anglicy owszem, jest tu też jeden z USA, podobny nawet do Andersona i uwaga mam polską hotkę w pokoju, klękajcie narody! Miśka <3" Odpisałam wiedząc jak o moją "sympatię" do amerykańskiego siatkarza zazdrosny jest Andrzej.


*******************************************************
Mimo, że Michaliny nie było w domu nie cały dzień, ja już tęskniłem. Chłopaki w szatni czasem śmieli się, że w naszym związku to ja zachowuję się jak baba, a Michalina jak facet. No, ale wstyd się przyznać, nawet mi to pasowało, było idealnie. Choć nalegałem już na ślub, ona mówiła, że to za szybko. Może i tak, nie minął nawet rok naszego związku. Kłos jest z Olką już ponad siedem lat i co? Nie zaręczyli się jeszcze, a ja co bałem się, że Strzałkowska mi ucieknie? Tak, to było chyba jedyne rozsądne wytłumaczenie. Miśka uważała, że mamy jeszcze dużo czasu, bo po ślubie się sobą znudzimy. O nie, ona nigdy mi się nie znudzi, przysięgam na samego pana Boga!
-Wojtek nie, nigdzie nie idę- zaprzeczyłem po raz kolejny. Wojtek chciał mnie wyciągnąć na imprezę do jednego z łódzkich klubów. Pewnie skończy się na tym, że w końcu Włodarczykowi uda się namówić mnie na picie, a to skończy się tak jak kiedyś. Zdradziłem moją pierwszą wielką miłość- Sylwię przez głupie napicie się w jednym z klubów, nie wybaczyła mi już nigdy, być może dlatego, że obiecałem jej, że nie będę pił. Tak, przyznam się miałem strasznie słabą głowę. Może i lepiej? Przecież siatkarz w ogóle nie powinien pić? Tak, wszyscy nasi kibice wiedzą jedną tezę- my nie pijemy. No, ale przecież my też jesteśmy zwykłymi ludźmi. Czasem mamy słabsze momenty, a czasem po prostu coś świętujemy. To całkiem normalnie, no ale... wiem jedno- teraz mam Michalinę i to ją kocham z całego serducha. I nie mógłbym teraz jej zranić. W końcu po namowach chłopaka zgodziłem się, ale obiecałem sobie, że nie będę pił, a Wojtek tego dopilnuje. Do klubu weszliśmy po 18, jako że tancerze z nas nieźli od razu poszliśmy na parkiet. Dziwnie się czułem w towarzystwie innych dziewczyn, w przeciwieństwie do Wojtka, on bawił się w najlepsze. Po jakimś czasie, pewna brunetka zaproponowała mi drinka. Obiecałem sobie, że na tym jednym się skończy. Jednak, kiedy z mojego pola wzroku zniknął siatkarz na co dzień grający z numerem dwanaście całkowicie straciłem swój rozum. Drinki przemieniły się w kieliszki wódki, a wcześniej wspominana kobieta pozwalała sobie sobie na co raz gorętsze ruchy, a ja w pełni jej na to pozwalałem. Już po chwili zmierzaliśmy w stronę hotelowego pokoju. Nie wiedziałem co się ze mną dzieje. Klaudia, bo tak nazywała się dziewczyna skradała mi co chwile pełne pożądania pocałunki, oddawałem je. Całkowicie jej na to pozwalałem. Byłeś kompletnie pijany, a no i głupi.
Dość szybko ściągnęliśmy z siebie swoje ubrania. To ona usiadła mi na kolanach i całowała. Ona, ona, ona, ale ty jej na to całkowicie pozwalałeś pieprzony nieudaczniku! Ciekawe czy będziesz z siebie taki dumny, rano? Tak? Ciesz się, że dziewczyna jest na tyle mądra i za kilka miesięcy nie wyjdzie z niej piękny noworodek, którego był byś ojcem. Już po chwili po wszystkim. A ja chyba dopiero teraz zrozumiałem jak wielkim jestem idiotą. Znowu to zrobiłem i znowu przez ten pieprzony alkohol. Znowu przez ten pieprzony ślub. Ale dlaczego ja jej na to kurwa pozwoliłem? Tej całej Klaudii, dlaczego? Miała znajomą twarz, byc może bywała na naszych meczach, znała mnie. Może dlatego się ze mną przespała. Ale ja wiem jedno. Popełniłem największy błąd w swoim życiu. Znowu. Jestem do dupy. 


_____________________________________________
Przepraszam, wróciłam tak późno :(
Mimo, że niektóre rozdziały na tym blogu
naprawdę mi się podobały, to ten wcale :v
Wrona zdradził, idiota co nie?
Tymczasem...
GRATULACJE DLA MARIUSZA WLAZŁEGO! <3
NAJLEPSZY SPORTOWIEC NA ŚWIECIE 2014
Wszyscy jesteśmy dumni <3!
A nie, ja nie jestem dumna z rozdziału
Ale z was, prawie 20tyś <3
Dziękuje! <3

piątek, 3 kwietnia 2015

21.

Już wie. Przyjechał niedawno żalem w oczach? Otwarcie przyznał, że mu przykro i spytał dlaczego nie powiedziałam mu od razu, tylko tak z tym zwlekałam. No, ale to nie jest błaha sprawa i nie chciałam powiedzieć mu tego przez telefon. Rozstaniemy się na długo, a teraz w takim okresie związku powinniśmy być ze sobą jak najczęściej. Stałam w kuchni przy oknie opierając się o szafkę. Bezmyślnie patrzyłam na tętniący życiem Bełchatów. W mojej głowie przewijały się coraz to nowe myśli.
-Miśka, to co robimy?- usłyszałam za sobą jego głos- Chcesz tam jechać, wiem, taka szansa zdarza się raz na kilka lat, nawet muszę kazać ci pojechać i obiecuję, że tylko kiedy będę mógł będę do Ciebie przyjeżdżał, a Twoje bilety do Bełchatowa będą już formalnością, nawet jeśli to nie ja będę chciał Cię tutaj ściągnąć to zrobią to Michał z Maryśką, mała to jeszcze nie koniec świata, poradzimy sobie, zobaczysz jeszcze nie z takich opresji będziemy wychodzić- powiedział i poczułam jego ręce w okolicach mojego brzucha. Uwielbiałam jak to robił. Czułam się wtedy na maksa bezpieczna. Taki mały opiekuńczy gest, a jak cieszy. Coraz bardziej uświadamiałam sobie, że ten wyjazd może być coraz bardziej udany. A mój humor chyba całkowicie powrócił. "Wesoła Michalina to dobra Michalina"- cytując słowa naszego wspaniałego Winiara. Od razu przypomniało mi się jak to na jednej z imprez siedział z pół godziny w mojej wannie szukając nemo, nie wspominając już o tym jak Wlazły zabrał obrączkę swojej żonie i krzyczał na cały dom: "Fredo, musimy zniszczyć ten pierścień".
-Ale to całe cztery miesiące, ledwo wytrzymuję tydzień- marudziłam
-Kochanie, ale zdajesz sobie sprawę, że dostałem powołanie do kadry, a jej zgrupowanie trwa 4-5 miesięcy, to będzie nasza taka mała próba przed tym- uśmiechnął się
-Jezu, całkiem zapomniałam o reprezentacji, a właśnie gratuluję powołania i wygranej, słyszałam, że coś tam Karol odpieprzył, Olka się żaliła- przytuliłam go mocniej cały czas patrząc mu prosto w oczy.
-Poszliśmy do centrum po przyjeździe, weszliśmy do Zary, bo Facu chciał coś kupić Majce, a Kłos podszedł do manekina i zaczął go macać i powiedział coś w sensie, że lubi ciche i nieśmiałe kobiety, no a potem wywaliła go ochrona- zachichotał
-Może korzystając z tego, że jesteś jeszcze w domu pomożesz mi się powoli pakować?- spytałam
-Na to wygląda- westchnął. Po czterech godzinach pracy zdążyliśmy zapakować dwie walizki moich ubrań. Normalnie zrobiłabym to w godzinę. Tak, tak bardzo uwielbiam to nasze tempo. Wyjeżdżałam już za tydzień. Nie wiedziałam jak sobie tam poradzę. Ale wiedziałam, że muszę się w pewnym sensie uodpornić przed zgrupowaniem Andrzeja. Wiedziałam co robię wiążąc się z siatkarzem, a siatkarz wiedział co robi wiążąc się ze mną. Wytrzymam, muszę.

***************************************************
Jeden z najgorszych dni w moim życiu. Już wiem co czują dziewczyny, kiedy musimy opuścić je na dłuższy okres czasu. Od rana obydwoje byliśmy jacyś nieswoi. Walizki dawno już spoczywały w moim samochodzie. Już za godzinę Michalina ma samolot. Nie wiedziała tylko o jednej rzeczy- w Warszawie czekają już na nią najbliżsi, w składzie Winiarscy, rodzice Michaliny i dwie trzecie Skry. Ignaczak również zapowiadał swoją obecność, ale wybiłem mu ten pomysł z głowy i obiecałem, że zabiorę go do Londynu za trzy tygodnie, tak tak już planuję tam wyjazd. Byłem chyba bardziej tym wszystkim zestresowany niż moja dziewczyna. Wiem jedno, gdybym był kobietą nie związałbym się z siatkarzem. Spadłbym chyba na zawał, skoro tą sytuacje teraz przeżywam tak bardzo. Ale Strzałkowska jedzie spełniać tam swoje marzenia. Ona pomaga mi w spełnianiu moich, więc ja jestem zobowiązany pomóc jej proste. Zakluczyliśmy dom i ruszyliśmy. Drogę przebyliśmy w milczeniu, słuchając tylko jednej ze stacji radiowych. Nim się obejrzałem zaparkowaliśmy na parkingu. Wchodząc zauważyłem tam już większą grupę osób, to oni. Niezawodni ludzie, na których zawsze mogę liczyć. Wskazałem swojej dziewczynie na nich palcem. Ta, tylko szeroko się uśmiechnęła. Odstawiłem walizki i obserwowałem jak przytula wszystkich po kolei. Na końcu uczyniła to z Winiarskim. Mieli świetny kontakt ze sobą. I to dzięki niemu się poznaliśmy. Szczerze mówiąc, trzeba będzie mu podziękować. Po przytuleniu wszystkich podeszła do mnie i usiadła mi na kolana. Posłała wszystkim szczery, pełen radości uśmiech. Co dziwne, to szczęście raczyło się udzielić również mi. No i jak ona na mnie działa? 
-Ej, nie smutajcie, nie wyjeżdżam na wieki- zachichotała- Ale miło by było gdyby ktoś mnie czasem odwiedził- powiedziała, na co ja odszeptałem jej, że jeszcze będzie miała dość moich odwiedzin.
-Ale będziesz miała mecze Skry tam w tym Londynie?- wiecie co, czasem tok myślenia Kłosa mnie rozkłada na łopatki. My tu wszyscy będziemy za nią tęsknili, a on martwi się czy będzie mogła nas oglądać. 
-Dobra zostawmy młodych, oni muszą się pożegnać na osobności- zachichotał tata dziewczyn. I miał całkowitą rację. Kiedy już wszyscy poszli ruszyliśmy z walizkami w miejsce odprawy, która miała odbyć się za zaledwie pięć minut.
-Już szykuję miejsce na kanapie dla Ciebie- zachichotała brunetka
-Kanapę? Grabisz sobie kochanie- posłałem jej pełen "grozy" wzrok
-A tak serio, to będę tęsknić- mocno się we mnie wtuliła i już po chwili usłyszeliśmy głos, który rozniósł się po całym pomieszczeniu "Pasażerowie lotu 4564 z Warszawy do Londynu proszeni są o udanie się na miejsce odprawy...", to już. Objąłem ją i połączyłem nasze wargi. Całowałem ją dłużej niż zwykle. Ten był całkiem inny od reszty. Taki delikatny, romantyczny z wzruszającą tkliwością. Spojrzeliśmy na siebie i uśmiechnęliśmy się. Przeszła nas fala wzajemnego szczęścia. Potwierdzam myśl, że lotniska widziały więcej szczerych pocałunków, niż kościelne ołtarze. Szkoda, że tak wielu tutaj musi przeżywać tak bolesne chwile, nasza sytuacja to pikuś, z takimi parami, które rozstają się na wieki, a jedna z nich wylatuje na sam koniec świata.
-Kocham Cię- rzuciła biegnąc już w kierunku kolejki.
-Ja Ciebie też mała- krzyknąłem. Być może zobaczę ją dopiero za kilka tygodni, tą, która woli wypić ze mną kawę na starej stacji benzynowej niż siedzieć w drogiej restauracji i zastanawiać się nad czym służy jeden z trzydziestu widelców tam położonych. Była idealna. Choć czułem, że w tym całym Londynie wydarzy się coś złego, bardzo złego.

_________________________________________________
Chociaż rozdział uchodzący do przeczytania,
gdzie jest? Nadal w lesie. Zastanawiam się nad
zawieszeniem bloga. Nie mam na niego teraz
kompletnie pomysłu :( Mam nadzieję, że będziecie 
później ze mną :) Pozdrawiam czwartą, ale
najukochańszą drużynę Ligi Mistrzów, cudowną Skrę Bełchatów! <3
Zawsze jesteśmy z Wami chłopaki za względu na wszystko! <3
Naivy.