-Już dobrze?- spytał siatkarz
-Właśnie tutaj, z tobą, w łóżku jest dość dobrze- zachichotałam
-Dość dobrze, tylko dość dobrze?- spytał i mnie pocałował
-Nie, no jest cudownie- zaśmiałam się
-No, ale teraz pytam poważnie, już dobrze?- zapytał
-Już dobrze- odpowiedziałam
No, tak pierwszy dzień w roku, za trzy dni moje urodziny. Czwartego stycznia. Jakoś rajcowanie związane z urodzinami nie za bardzo mnie interesują, zazwyczaj
-Z tego co wiem rano poszedł gdzieś z tą swoją Sandrą- przytulił mnie siatkarz
Uśmiechnęłam się, nie zeszłam, tylko zbiegłam po schodach i już po chwili usiadłam na kuchennym blacie popijając kawę.
-W domu Cię nie nauczyli, że się na blacie nie siada?- spytał mój chłopak, po czym wziął mnie na ręce i posadził mnie na krześle.
-Idiota- udawałam obrażoną
-Słucham?- zapytał Wronka
-Nic, nic ładna dzisiaj pogoda, czyż nie?- zachichotałam
Nikt, nie pytał o sprawę moją i Wojtka, szczerze bardzo mnie to cieszyło, jakoś nie miałam ochoty już o tym mówić.
-Wy tak cały czas?- zaśmiała się Lewandowska
-Ostatnio mnie nękała!- poskarżył się Andrzej
-Michalino! Słuchamy Twojego wytłumaczenia!- próbował powiedzieć poważnie Peszko
-No, bo... to gdzieś było z trzy tygodnie temu... wracali z meczu w Kędzierzynie, więc jak to tradycja nakazała od razu z tobołami przyjechał do mnie, a ja jako idealna dziewczyna przed jego przyjazdem- pojechałam na zakupy kupiłam rzeczy potrzebne na jego kolację i ukochaną Nutellę dla siebie,wróciłam, zrobiłam mu kolację, zdrową warzywka na parze i te sprawy, ten przyjechał stęskniony i oczywiście głodny, powiedziałam, że jedzenie jest w lodówce, a ja pójdę poszukać jakiegoś filmu na górze, film znalazłam po jakimś kwadransie, zeszłam do kuchni, a to co tam zobaczyłam to mnie normalnie sczyściło, nasz ukochany tutaj Wroneczka- pokazałam palcem na bruneta- zamiast warzywek, wyżarł mi cały słoiczek Nutelli, więc mądra ja wymyśliłam super-zajebiaszczy plan! Taki, żeby Andrzejek zapamiętał na zawsze, żeby nie jeść mojej czekoladki! Rzuciłam mu jednoznaczne "muszę Cię godnie przywitać" i poszłam do łazienki, ubrałam tam sexi gatki, żeby sobie pomyślał, no i wyszłam z pokoju, ten cykał coś na telefonie, a ja zawołałam gestem ręki do salonu, on już napalony że cholera, a kiedy tam byliśmy na dole ja wyjęłam kołdrę i poduszkę i pościeliłam mu na kanapie, ten ze swoją miną "what the fuck?", a ja przyniosłam mu tylko słoik Nutelli i warzywka, co było dość dziwne od razu skumał o co chodzi, ja sobie poszłam z miną mistrza do pokoju,a ten spał na kanapie- skończyłam i zobaczyłam, że wszyscy są już czerwoni ze śmiechu.
-Przyznam, to było mistrzowskie!- powiedział siatkarz
***
Michalina była od rana uśmiechnięta, więc i ja byłem szczęśliwy. Po dość śmiesznym śniadaniu postanowiliśmy, że ten przedostatni dzień spędzimy wszyscy osobno. Jak to uznał Sławek "Choć trochę od siebie odpoczniemy". Ja ze Strzałkowską postanowiliśmy, że zajmiemy się dzisiaj Marcelem, synkiem Peszków. Strasznie polubiliśmy przed te dni tego malucha. Dostaliśmy od Ani zestaw i jej ponowne zapytanie czy na pewno jesteśmy świadomi swojej decyzji. Dziwnie szybko się z tym uwinęliśmy i ruszyliśmy w drogę. Wyglądaliśmy trochę jak idealna rodzinka, dokładnie tak samo, jak wtedy kiedy zawoziliśmy młodego Winiarskiego na trening. Ja prowadziłem wózek, a Miśka czytała jakąś gazetę. Dodatkowo jakoś udawało nam się trzymać się za rękę tylko małymi palcami.
-Ty znasz Andersona?- spytała mnie nadal przeglądając gazetę
-Matta? No znam, a co?- o cholera Strzałkowska coś szykuje, chowajcie się narody!
-Niezłe z niego ciacho- cwaniacko się uśmiechnęła
-Jakoś z głębsza mu się nie przyglądałem- nadal zachowywałem powagę
-Szkoda, że mój chłopak nie jest na tyle przystojny- riposta zachowana, brawo!
-Ja, nie jestem na tyle przystojny? Jestem głównym bohaterem artykułów na ciacha.net! Pewnie jak się jeszcze nie znaliśmy tylko marzyłaś, żeby mnie spotkać i poprosić- Oh! Andrzej Wrona! Mogę autograf?- zatrzepotałem teatralnie rzęsami
-Kocham Cię idioto- przytuliła mnie, przyznam wyglądało to dość fajnie, moje dwa metry do jej metra osiemdziesiąt dodatkowo ja oparty o wózek. Nagle do Miśki zadzwonił Winiarski, no tak, nie rozmawialiśmy z nim już dwa dni, rekord!
-Witam państwa Wronę! Co w Monachium?- no tak, Michał nie wiedział jeszcze o sprawie ze Szczęsnym no i... się jeszcze dzisiaj nie dowie!
-Witamy! A no nic, widzę Ciebie też po sylwku kac nie męczy! Idziemy właśnie z małym Marcelem na spacer...- powiedzieliśmy, ale nie skończyliśmy, bo usłyszeliśmy znajomy nam głos- "Michał, gdzie moje spodnie?" no Maryśka, ale zaraz zaraz czemu ona pytała się Winiarskiego, gdzie są jej spodnie? Czyżby do czegoś doszło?!
-Ej, ej, ej! Maryśka!?- spytała Michalina
-Tak, to ja!- usłyszeliśmy głos starszej Strzałkowskiej
-Co ty robisz tu, tutaj, tam?- zdziwiliśmy się
-Szuka spodni- usłyszeliśmy głośny śmiech Winiarskiego
-Wy jesteście razem?- zapytaliśmy
-Dowiecie się wszystkiego, kiedy tylko wrócicie!- zaśmiali się obydwoje i się rozłączyli
Ja ze swoją dziewczyną przybiłem sobie przysłowiową piątkę i uśmiechnięci poszliśmy przed siebie.
-Idziemy do galerii?- spytałem
-Wzięłam portfel, więc możemy iść- uśmiechnęła się, ciągle drążyła ten sam temat, ona płaci za siebie, nie przyjmowała do wiadomości tego, że odkąd jesteśmy razem większą część kosztów ponoszę ja, to przecież normalne, halo Strzałkowska, tak ciężko zrozumieć?
-A ty znowu drążysz ten sam temat, Misia...- no tak, nie dane mi było dokończyć, bo moja dziewczyna mi przerwała, całując mnie prosto w usta.
-Też Cię kocham- zachichotała, a ja po chwili siedziałem już w restauracji sam z Marcelem, bo Michalinę porwał "krótki" wir zakupów.
-Młody widzisz jak to jest z babami, w końcu i tak wystawiają swojego faceta dla zakupów- zaśmiałem się do małego
Michalina była od rana uśmiechnięta, więc i ja byłem szczęśliwy. Po dość śmiesznym śniadaniu postanowiliśmy, że ten przedostatni dzień spędzimy wszyscy osobno. Jak to uznał Sławek "Choć trochę od siebie odpoczniemy". Ja ze Strzałkowską postanowiliśmy, że zajmiemy się dzisiaj Marcelem, synkiem Peszków. Strasznie polubiliśmy przed te dni tego malucha. Dostaliśmy od Ani zestaw i jej ponowne zapytanie czy na pewno jesteśmy świadomi swojej decyzji. Dziwnie szybko się z tym uwinęliśmy i ruszyliśmy w drogę. Wyglądaliśmy trochę jak idealna rodzinka, dokładnie tak samo, jak wtedy kiedy zawoziliśmy młodego Winiarskiego na trening. Ja prowadziłem wózek, a Miśka czytała jakąś gazetę. Dodatkowo jakoś udawało nam się trzymać się za rękę tylko małymi palcami.
-Ty znasz Andersona?- spytała mnie nadal przeglądając gazetę
-Matta? No znam, a co?- o cholera Strzałkowska coś szykuje, chowajcie się narody!
-Niezłe z niego ciacho- cwaniacko się uśmiechnęła
-Jakoś z głębsza mu się nie przyglądałem- nadal zachowywałem powagę
-Szkoda, że mój chłopak nie jest na tyle przystojny- riposta zachowana, brawo!
-Ja, nie jestem na tyle przystojny? Jestem głównym bohaterem artykułów na ciacha.net! Pewnie jak się jeszcze nie znaliśmy tylko marzyłaś, żeby mnie spotkać i poprosić- Oh! Andrzej Wrona! Mogę autograf?- zatrzepotałem teatralnie rzęsami
-Kocham Cię idioto- przytuliła mnie, przyznam wyglądało to dość fajnie, moje dwa metry do jej metra osiemdziesiąt dodatkowo ja oparty o wózek. Nagle do Miśki zadzwonił Winiarski, no tak, nie rozmawialiśmy z nim już dwa dni, rekord!
-Witam państwa Wronę! Co w Monachium?- no tak, Michał nie wiedział jeszcze o sprawie ze Szczęsnym no i... się jeszcze dzisiaj nie dowie!
-Witamy! A no nic, widzę Ciebie też po sylwku kac nie męczy! Idziemy właśnie z małym Marcelem na spacer...- powiedzieliśmy, ale nie skończyliśmy, bo usłyszeliśmy znajomy nam głos- "Michał, gdzie moje spodnie?" no Maryśka, ale zaraz zaraz czemu ona pytała się Winiarskiego, gdzie są jej spodnie? Czyżby do czegoś doszło?!
-Ej, ej, ej! Maryśka!?- spytała Michalina
-Tak, to ja!- usłyszeliśmy głos starszej Strzałkowskiej
-Co ty robisz tu, tutaj, tam?- zdziwiliśmy się
-Szuka spodni- usłyszeliśmy głośny śmiech Winiarskiego
-Wy jesteście razem?- zapytaliśmy
-Dowiecie się wszystkiego, kiedy tylko wrócicie!- zaśmiali się obydwoje i się rozłączyli
Ja ze swoją dziewczyną przybiłem sobie przysłowiową piątkę i uśmiechnięci poszliśmy przed siebie.
-Idziemy do galerii?- spytałem
-Wzięłam portfel, więc możemy iść- uśmiechnęła się, ciągle drążyła ten sam temat, ona płaci za siebie, nie przyjmowała do wiadomości tego, że odkąd jesteśmy razem większą część kosztów ponoszę ja, to przecież normalne, halo Strzałkowska, tak ciężko zrozumieć?
-A ty znowu drążysz ten sam temat, Misia...- no tak, nie dane mi było dokończyć, bo moja dziewczyna mi przerwała, całując mnie prosto w usta.
-Też Cię kocham- zachichotała, a ja po chwili siedziałem już w restauracji sam z Marcelem, bo Michalinę porwał "krótki" wir zakupów.
-Młody widzisz jak to jest z babami, w końcu i tak wystawiają swojego faceta dla zakupów- zaśmiałem się do małego
__________________________________________________________________
Bum! Cyk, cyk!
Kolejny rozdzialik po świętach i sylwestrze! ♥
Plus dwa kilo więcej do wagi witam ♥
Rozdział taki, taki, sorki, były lepsze :x
Już piąty, dziesiąty rozdział jest tak słodko :C
Ale niedługo to się zmieni, buhahahhahahhahahhahaha!
Jestem zła, wiem ♥
Na razie nie zawieszam bloga, dziękuję za tak dużo komentarzy ♥
PYTANIE KONKURSOWE:
Co tak naprawdę będzie między Michałem a Maryśką? ♥
Już piąty, dziesiąty rozdział jest tak słodko :C
Ale niedługo to się zmieni, buhahahhahahhahahhahaha!
Jestem zła, wiem ♥
Na razie nie zawieszam bloga, dziękuję za tak dużo komentarzy ♥
PYTANIE KONKURSOWE:
Co tak naprawdę będzie między Michałem a Maryśką? ♥
Rozdział mi się podoba, cicho siedź :-)
OdpowiedzUsuńNo nie wiem.... Michał z Marysią coś ten teges? Są razem czy nie, oto jest pytanie.
Hmmm... Na mój mózg, to chyba są, ale to się jeszcze okaże ;)
Czekam na następny!
Pozdrawiam ;**
O jeju *-*
OdpowiedzUsuńMoja wyobraźnia podesłała mi obrazek Miśki, Andrzeja i Marcelem awww *-*
Misiek i Marysia dawna miłość? ♥
Czekam z niecierpliwością na kolejne cudo <33
buziaki ;*
No i pięknie ^^
OdpowiedzUsuńJak ja uwielbiam Wronkę awwwwwww^^
Muszę przyznać, że świetna z nich parka ^^
Ciekawe co tam u Winiarskiego ^^
Mam nadzieję, że jest z Marysią :D
Czekam na nexta i pozdrawiam :***
Świetny rozdział :) Życzę weny i zapraszam do mnie siatkarskiee-marzenia.blogspot.com :)
OdpowiedzUsuńŚwietny! :D
OdpowiedzUsuńTy nawet nie kończ mi tej sielanki! Bo ja ich tak uwielbiaaaam, a zwłaszcza Wronkę. Jest idealny w każdym calu.
Mam nadzieję, że Winiar jest z Marysią. ;)
Pozdrawiam! ;*
9000 wyświetlenie <3 !
OdpowiedzUsuńMoje życie się zmieniło, gdy dowiedziałam się, że mam urodziny dzień po głównej bohaterce xD
Niech się między nimi nic nie zmienia! Jest idealnie :)
Myślę, że Marysia jest z Miśkiem.
Pozdrawiam i czekam na następnego ;*
Boże Dżeju ( zawszę będę Cię tak nazywać ♥) UWIEEELBIAM NO! :D
OdpowiedzUsuńJacy oni są słodcy, no wiesz Misia i Endrju :*
Kocham ich ♥
Rozdział jak zawsze mega ;)
Kocham Cię debilu ♥
Jak zawsze świetny ;*
OdpowiedzUsuńJuż się szykuję na to co wymyśliłaś, aby odebrać im tą słodycz xD
Czekam na kolejny ;)
A Maryśka z Miśkiem...hmm...myślę że są razem, może dawne uczucie się odnowiło....nie to by było za proste :P jestem ciekawa...życzę weny ;*
I zapraszam do siebie ;)