Hej, nie wiem niestety kiedy pojawi się tutaj rozdział, ze względu na mało komentarzy :(
Tymczasem ja założyłam nowego bloga:
http://urodzilam-sie-zbyt-wrazliwa.blogspot.com/ .
O pewnej dziewczynie zwanej Julką Piechocką. Jej brat Kacper Piechocki, bliźniak zresztą. I co w tym wszystkim ma do powiedzenia Maciej Muzaj? ♥
Do zobaczenia tu, kiedyś tam.
Naivy.
piątek, 30 stycznia 2015
poniedziałek, 26 stycznia 2015
18 ♥
Minęły 3 dni, dzisiaj jedziemy na dość spóźnioną imprezę urodzinową Pita. Przez ostatnie dni dostałam jeszcze jeden tajemniczy list i trochę pokićkałam się o tą z sprawę z Andrzejem. Mówiąc "pokićkałam" mam na myśli kłótnie na pół domu, poprawka kłótnie na cały dom i wytykanie sobie różnych spraw. Chciałam tą sprawę zgłosić na policję, ale siatkarz nadal uważał, że to jakieś żarty. Ja krzyknęłam, że Wrona w ogóle się o mnie nie martwi. No i tak zaczęła się nasza pierwsza większa kłótnia, pogodziliśmy się dość szybko, bo po jednym dniu. Miłe przeprosiny, ale w nie już nie wnikajmy.
-Kto normalny na urodziny, które są o 18 wyjeżdża o 9.00- marudziłam
-Trzy godziny drogi mała- odpowiedział
-I co Ci na to? o 12 będziesz tam, weź tu zrozum faceta- szepnęłam pod nosem, dopięłam swoją walizkę i już po chwili zamykałam dom, kiedy to Wronka wkładał moją walizkę do bagażnika. Kiedy wsiadłam do samochodu zobaczyłam leżącą obok skrzyni biegów różę. Zazdrosna Michalina- plan zacząć.
-Widzę jakaś fanka raczyła obdarować Cię różą- powiedziałam dość poważnie, chyba każdy z Was skapnął się, że próbowałam ukryć rozbawienie, nie? No, to otóż, hipersuperzajebiaszczą wiadomością jest to, że ukrywałam rozbawienie.
-Ta róża jest dla mojej największej fanki- uśmiechnął się
-Znam ją?- zachichotałam
-Raczej tak- odpowiedział-Dobra zajeżdżamy po Winiarskich i wyruszamy- uśmiechnął się łapiąc mnie za rękę, nim się obejrzeliśmy Maryśka i Michał wsiadali do samochodu. Droga minęła nam dość szybko, po jakiś 100 km zatrzymaliśmy się na stancji benzynowej, gdzie kupiłam kawę mi i Maryśce, zapominając o naszych cudownych siatkarzynach, którzy później marudzili nam o napoju Bogów przez jakieś kolejne 200 km.
Jak się okazało ja z Wronką zatrzymujemy się u Ignaczaków, a Michał z moją siostrą u Nowakowskich. 3 dni z Igłą, już to widzę.
-Endrju! Michalina!- przytulił nas od progu domu libero
-Cześć Andrzej- przywitała mojego chłopaka żona Krzyśka- Hej, Iwona- podała mi rękę
-Michalina- odpowiedziałam, rozweselony jak nigdy Igła zaprowadził nas na górę, gdzie znajdował się nas dotychczasowy pokój. Mój chłopak pojechał z Krzyśkiem na zakupy, a ja zostałam z Iwoną, która okazała się być wspaniałą kobietą. Oczywiście od razu wymieniłyśmy się numerami. Nim się obejrzałam nastała godzina 17- przygotowania czas zacząć, kiedy byłam już ubrana czekałam na show Andrzeja. Siatkarzu, pobiłeś rekord, w tym gajerku wyglądasz o wiele lepiej niż w poprzednich.
-Przeszedłeś samego siebie- zachichotałam
-Ty też panno Strzałkowska- uśmiechnął się
Oczywiście do domu Nowakowskiego poszliśmy na pieszo, no bo, kto później prowadziłby samochód? Szliśmy sami, Iwona została z Krzyśkiem, który zaparcie szukał prezentu dla Pita, który gdzieś zapodział (czyt. rzucił w kąt, a teraz nie wie gdzie jest).
-Wejdź do tego zielonego domu, ja skoczę jeszcze do sklepu po jakieś wino dla Olki i daj tą kopertę Pitowi- uśmiechnął się siatkarz i dał mi jakąś białą kopertę. Trochę się zdziwiłam, no ale. Zapukałam do wielkich dębowych drzwi. Jak się okazało były otwarte.
Weszłam do domu, który był pusty. Cicho. Nikogo nie ma. Zobaczyłam na środku stołu wielki stolik, na którym była kartka z napisem- OTWÓRZ KOPERTĘ. Otworzyłam już trzecią tajemniczą kopertę w tym tygodniu. "I ZMARNOWAĆ JE ZE MNĄ?" Zobaczyłam obok dwie odwrócone kartki. To te tajne listy z Bełchatowa. CZY CHCESZ STRACIĆ SWOJE WOLNE ŻYCIE I ZMARNOWAĆ JE ZE MNĄ? Zaraz, zaraz, co jest? Usłyszałam kroki. Z korytarza i z pokoi wyszli wszyscy, na czele z Igłą, Winiarskim i Maryśką. A zaraz za mną Andrzej z małym pudełeczkiem. JEZU MICHALINA GENIUSZU! Endrju zaplanował te liściki i wszystko. "Czy chcesz stracić swoje wolne życie i zmarnować je ze mną?"- chodzi o zaręczyny. No na 13435%, skoro stoi teraz przede mną z małym pudełeczkiem, w którym na stówę jest pierścionek. Dlaczego mam w
oczach łzy, a on przede mną klęka?
-Miśka, wyjdziesz za mnie?- spytał, na co ja nie odpowiedziałam nic tylko mocno go przytuliłam.
-Jasne, że tak- szepnęłam no i kompletnie się popłakałam
-Zgodziła się- zachichotał siatkarz
Tylko taki ktoś jak ja, może mieć takiego chłopaka, który planuje akcje niczym zawodowy dręczyciel, tylko po to, aby później oświadczyć się swojej ukochanej. Później przez cały wieczór chodziliśmy uśmiechnięci od ucha do ucha.
-Takich oświadczyn to ja zazdroszczę- uśmiechnęła się Ola, żona Nowakowskiego.
-Zapamiętam z pewnością na całe życie- zachichotałam- No, ale w końcu to urodziny Twojego męża, a nie impreza oświadczynowa, trzeba zrobić z Pita gwiazdę wieczora- zaśmiałam się
-Zrobimy z Pita króla, tylko musimy znaleźć koronę z tamtego roku- powiedziała Iwona
-Jest w szafie!- krzyknęła Olka i pobiegła do sypialni.
*********************************
Mam narzeczoną i jest nią Michalina! Plan, w który byli zaangażowani dosłownie wszyscy wypadł idealnie. Ale wracając do samych zaręczyn. Dlaczego to zrobiłem? Uznałem, że kocham dziewczynę na tyle, żeby jej się oświadczyć, w końcu kolejny krok w naszym związku. Oczywiście już od tej sytuacji Igła nie daje nam spokoju i próbuje zrobić nam zdjęcie i wstawić je na Instagrama, żeby wszyscy dowiedzieli się, że Wronka definitywnie nie jest już wolny, sorka fani, no dobra sorka fanki. Dziewczyny całkowicie zaatakowały Pita, no i u każdego z nas można było wyczuć ciutkę zazdrości, no ale dobrze wiedzieliśmy, że to tylko impreza urodzinowa. Już po chwili dziewczyny rozsiadły się do swoich chłopaków, oczywiście Michalina usiadła obok mnie. Ona też zauważyła, że Igła próbuje zrobić nam za wszelką cenę zdjęcie.
-Igła, daj ten telefon- powiedziała stanowczo Michalina, ale chyba ja jako jedyny zauważyłem jej chytry uśmieszek
-Nie, już chowam!- powiedział Igła "chowając" telefon do kieszeni, no ale Strzałkowska jak najszybciej mu ten telefon zabrała, później uczyniła to z koroną Pita i Olki.
-Gdzie macie tu lustro?- spytała
-Na górze- odpowiedział zdziwiony Pit i już po chwili szedłem po schodach z brunetką
-Tylko żadnych zdjęć +18, Sebastian gra na moim telefonie w Pou!- usłyszeliśmy krzyk libero, założyliśmy korony i zrobiliśmy zdjęcie, jak każde nasze wyszło idealne.
Ignaczak da nam w końcu spokój, gorzej będzie z moim i Miśki Instagram'em po dodaniu zdjęcia przez Krzyśka. Zeszliśmy na dół gdzie wszyscy wyczekiwali naszego przyjścia.
-Kochany Krzysiu... masz i się ciesz- rzuciła telefonem Michalina, na co Igła odesłał jej wystraszone spojrzenie, takie kiedy to Iwona zaczęła rodzić, choć nie byłem przy tej sytuacji, ale sobie wyobrażam, jasne?
-Uważaj! To najnowszej generacji Iphone od Samsunga wyprodukowany przez Sony- panikował Igła
-Igła, idioto, ty masz ten telefon od jakiegoś roku- oznajmił Fabian
-Cśś nie wszyscy musieli wiedzieć... o ja cię! Jakie superhiperpiękneromantyczne zdjęcie! Wronka, ty ogierze!- ocenił Igła, no i jak się mogliśmy domyśleć, zaraz nasze zdjęcie wstawił na Instagrama, oczywiście oznaczył każdego, no bo jakby to inaczej. I już po chwili każdy zatapiał się w "lekturze" Krzysztofa Ignaczaka. Pisał to mniej niż minutę, no ale przyznajmy to- postarał się chłopak. "Drogie misiaczki! Oświadczyny były, teraz czekamy na ślub! Dom Pita miejscem historycznych wydarzeń. Ps. Zabrali mi telefon i myślą, że świecą. @m_strzalkowska @w_kracze" Choć nie przewyższało to jego felietonów do Przeglądu Sportowego zyskało dość dużą sławę. No, ale po chwili Piter wpadł na o wiele lepszy pomysł. Butelka, tak gra, w którą często nastolatki, a nie zawodowi siatkarze. No, trudno, ale teraz wyobraźcie sobie banda siatkarzy, każdy dość dużych rozmiarów i siedzą w kole, skromnie mówiąc, zajęliśmy cały salon. Jako pierwszy zakręcił solenizant i wylosował on tą skromną osóbkę zwaną Michaliną, toż to dziewczyna ma szczęście.
-Michalina, wyjdź przed dom, przebiegnij się chodnikiem i krzyknij, że goni Cię wściekły kot, a gonić Cię ma Winiarski- zaśmiał się złowieszczo środkowy
Oczywiście wyzwanie skończyło się wyjściem kilku sąsiadek, podkreślam starszych sąsiadek w piżamach, szczególnie jedna miała ją za małą. Brr, zdecydowanie wolę już wersję Michaliny usmarowaną od stóp do głów błotem. Zabawa w butelkę potrwała do czwartej, podczas niej Piter zrobił malinkę Kłosowi, Lotman ujeżdżał kibel, ja musiałem napisać na drzwiach wcześniej wspominanej już sąsiadki "Ave szatan 666", reszty lepiej już nie wspominać. A ja byłem z siebie coraz bardziej zadowolony, ponieważ to coraz mniej piłem. No właśnie, co do alkoholu.
Będę musiał wytłumaczyć to wszystko Michalinie. Ale będę miał jeszcze na to czas. Ostatni raz poszliśmy do nowakowskiej łazienki, w której zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcie. Oczywiście ja też zaraz umieściłem je na portalu społecznościowym. "Takie urodziny tylko u Pita, dziękuję za wspaniały wieczór, a szczerze mówiąc noc, mamy gdzieś już 4. @m_strzalkowska".
Droga z lekko kołyszącym się Igłą zajęła nam dłużej niż mi się wydawało. 800 metrów w pół godziny. Nowy rekord! Od razu po przyjściu do domu rzuciliśmy się na łóżko. Nie widzieliśmy sensu ubierania się w piżamy, więc ja rozebrałem się do samych bokserek, oczywiście zostawiając moje skarpetki z Batmana, a Miśka założyła na siebie moją meczową koszulkę, którą jak zawsze spakowała do swojej walizki.
-Oświadczyny mamy za sobą, co teraz?- spytała Miśka
-Zbudujemy dom, później weźmiemy ślub, a potem pomyślimy nad gromadką małych Wronek- uśmiechnąłem się
-Tak rytualnie? Ja zrobiłabym sobie tatuaż, skoczyła na bungee, pojechała na mega wakacje, założyła własną fundację, ahh, to by było piękne- powiedziała
-Wiesz co, to możemy zrobić jeszcze w tym roku- odpowiedziałem, choć moje myśli były już daleko. Daleko w przyszłości.
__________________________________________________________________________
-Kto normalny na urodziny, które są o 18 wyjeżdża o 9.00- marudziłam
-Trzy godziny drogi mała- odpowiedział
-I co Ci na to? o 12 będziesz tam, weź tu zrozum faceta- szepnęłam pod nosem, dopięłam swoją walizkę i już po chwili zamykałam dom, kiedy to Wronka wkładał moją walizkę do bagażnika. Kiedy wsiadłam do samochodu zobaczyłam leżącą obok skrzyni biegów różę. Zazdrosna Michalina- plan zacząć.
-Widzę jakaś fanka raczyła obdarować Cię różą- powiedziałam dość poważnie, chyba każdy z Was skapnął się, że próbowałam ukryć rozbawienie, nie? No, to otóż, hipersuperzajebiaszczą wiadomością jest to, że ukrywałam rozbawienie.
-Ta róża jest dla mojej największej fanki- uśmiechnął się
-Znam ją?- zachichotałam
-Raczej tak- odpowiedział-Dobra zajeżdżamy po Winiarskich i wyruszamy- uśmiechnął się łapiąc mnie za rękę, nim się obejrzeliśmy Maryśka i Michał wsiadali do samochodu. Droga minęła nam dość szybko, po jakiś 100 km zatrzymaliśmy się na stancji benzynowej, gdzie kupiłam kawę mi i Maryśce, zapominając o naszych cudownych siatkarzynach, którzy później marudzili nam o napoju Bogów przez jakieś kolejne 200 km.
Jak się okazało ja z Wronką zatrzymujemy się u Ignaczaków, a Michał z moją siostrą u Nowakowskich. 3 dni z Igłą, już to widzę.
-Endrju! Michalina!- przytulił nas od progu domu libero
-Cześć Andrzej- przywitała mojego chłopaka żona Krzyśka- Hej, Iwona- podała mi rękę
-Michalina- odpowiedziałam, rozweselony jak nigdy Igła zaprowadził nas na górę, gdzie znajdował się nas dotychczasowy pokój. Mój chłopak pojechał z Krzyśkiem na zakupy, a ja zostałam z Iwoną, która okazała się być wspaniałą kobietą. Oczywiście od razu wymieniłyśmy się numerami. Nim się obejrzałam nastała godzina 17- przygotowania czas zacząć, kiedy byłam już ubrana czekałam na show Andrzeja. Siatkarzu, pobiłeś rekord, w tym gajerku wyglądasz o wiele lepiej niż w poprzednich.
-Przeszedłeś samego siebie- zachichotałam
-Ty też panno Strzałkowska- uśmiechnął się
Oczywiście do domu Nowakowskiego poszliśmy na pieszo, no bo, kto później prowadziłby samochód? Szliśmy sami, Iwona została z Krzyśkiem, który zaparcie szukał prezentu dla Pita, który gdzieś zapodział (czyt. rzucił w kąt, a teraz nie wie gdzie jest).
-Wejdź do tego zielonego domu, ja skoczę jeszcze do sklepu po jakieś wino dla Olki i daj tą kopertę Pitowi- uśmiechnął się siatkarz i dał mi jakąś białą kopertę. Trochę się zdziwiłam, no ale. Zapukałam do wielkich dębowych drzwi. Jak się okazało były otwarte.
Weszłam do domu, który był pusty. Cicho. Nikogo nie ma. Zobaczyłam na środku stołu wielki stolik, na którym była kartka z napisem- OTWÓRZ KOPERTĘ. Otworzyłam już trzecią tajemniczą kopertę w tym tygodniu. "I ZMARNOWAĆ JE ZE MNĄ?" Zobaczyłam obok dwie odwrócone kartki. To te tajne listy z Bełchatowa. CZY CHCESZ STRACIĆ SWOJE WOLNE ŻYCIE I ZMARNOWAĆ JE ZE MNĄ? Zaraz, zaraz, co jest? Usłyszałam kroki. Z korytarza i z pokoi wyszli wszyscy, na czele z Igłą, Winiarskim i Maryśką. A zaraz za mną Andrzej z małym pudełeczkiem. JEZU MICHALINA GENIUSZU! Endrju zaplanował te liściki i wszystko. "Czy chcesz stracić swoje wolne życie i zmarnować je ze mną?"- chodzi o zaręczyny. No na 13435%, skoro stoi teraz przede mną z małym pudełeczkiem, w którym na stówę jest pierścionek. Dlaczego mam w
oczach łzy, a on przede mną klęka?
-Miśka, wyjdziesz za mnie?- spytał, na co ja nie odpowiedziałam nic tylko mocno go przytuliłam.
-Jasne, że tak- szepnęłam no i kompletnie się popłakałam
-Zgodziła się- zachichotał siatkarz
Tylko taki ktoś jak ja, może mieć takiego chłopaka, który planuje akcje niczym zawodowy dręczyciel, tylko po to, aby później oświadczyć się swojej ukochanej. Później przez cały wieczór chodziliśmy uśmiechnięci od ucha do ucha.
-Takich oświadczyn to ja zazdroszczę- uśmiechnęła się Ola, żona Nowakowskiego.
-Zapamiętam z pewnością na całe życie- zachichotałam- No, ale w końcu to urodziny Twojego męża, a nie impreza oświadczynowa, trzeba zrobić z Pita gwiazdę wieczora- zaśmiałam się
-Zrobimy z Pita króla, tylko musimy znaleźć koronę z tamtego roku- powiedziała Iwona
-Jest w szafie!- krzyknęła Olka i pobiegła do sypialni.
*********************************
Mam narzeczoną i jest nią Michalina! Plan, w który byli zaangażowani dosłownie wszyscy wypadł idealnie. Ale wracając do samych zaręczyn. Dlaczego to zrobiłem? Uznałem, że kocham dziewczynę na tyle, żeby jej się oświadczyć, w końcu kolejny krok w naszym związku. Oczywiście już od tej sytuacji Igła nie daje nam spokoju i próbuje zrobić nam zdjęcie i wstawić je na Instagrama, żeby wszyscy dowiedzieli się, że Wronka definitywnie nie jest już wolny, sorka fani, no dobra sorka fanki. Dziewczyny całkowicie zaatakowały Pita, no i u każdego z nas można było wyczuć ciutkę zazdrości, no ale dobrze wiedzieliśmy, że to tylko impreza urodzinowa. Już po chwili dziewczyny rozsiadły się do swoich chłopaków, oczywiście Michalina usiadła obok mnie. Ona też zauważyła, że Igła próbuje zrobić nam za wszelką cenę zdjęcie.
-Igła, daj ten telefon- powiedziała stanowczo Michalina, ale chyba ja jako jedyny zauważyłem jej chytry uśmieszek
-Nie, już chowam!- powiedział Igła "chowając" telefon do kieszeni, no ale Strzałkowska jak najszybciej mu ten telefon zabrała, później uczyniła to z koroną Pita i Olki.
-Gdzie macie tu lustro?- spytała
-Na górze- odpowiedział zdziwiony Pit i już po chwili szedłem po schodach z brunetką
-Tylko żadnych zdjęć +18, Sebastian gra na moim telefonie w Pou!- usłyszeliśmy krzyk libero, założyliśmy korony i zrobiliśmy zdjęcie, jak każde nasze wyszło idealne.
Ignaczak da nam w końcu spokój, gorzej będzie z moim i Miśki Instagram'em po dodaniu zdjęcia przez Krzyśka. Zeszliśmy na dół gdzie wszyscy wyczekiwali naszego przyjścia.
-Kochany Krzysiu... masz i się ciesz- rzuciła telefonem Michalina, na co Igła odesłał jej wystraszone spojrzenie, takie kiedy to Iwona zaczęła rodzić, choć nie byłem przy tej sytuacji, ale sobie wyobrażam, jasne?
-Uważaj! To najnowszej generacji Iphone od Samsunga wyprodukowany przez Sony- panikował Igła
-Igła, idioto, ty masz ten telefon od jakiegoś roku- oznajmił Fabian
-Cśś nie wszyscy musieli wiedzieć... o ja cię! Jakie superhiperpiękneromantyczne zdjęcie! Wronka, ty ogierze!- ocenił Igła, no i jak się mogliśmy domyśleć, zaraz nasze zdjęcie wstawił na Instagrama, oczywiście oznaczył każdego, no bo jakby to inaczej. I już po chwili każdy zatapiał się w "lekturze" Krzysztofa Ignaczaka. Pisał to mniej niż minutę, no ale przyznajmy to- postarał się chłopak. "Drogie misiaczki! Oświadczyny były, teraz czekamy na ślub! Dom Pita miejscem historycznych wydarzeń. Ps. Zabrali mi telefon i myślą, że świecą. @m_strzalkowska @w_kracze" Choć nie przewyższało to jego felietonów do Przeglądu Sportowego zyskało dość dużą sławę. No, ale po chwili Piter wpadł na o wiele lepszy pomysł. Butelka, tak gra, w którą często nastolatki, a nie zawodowi siatkarze. No, trudno, ale teraz wyobraźcie sobie banda siatkarzy, każdy dość dużych rozmiarów i siedzą w kole, skromnie mówiąc, zajęliśmy cały salon. Jako pierwszy zakręcił solenizant i wylosował on tą skromną osóbkę zwaną Michaliną, toż to dziewczyna ma szczęście.
-Michalina, wyjdź przed dom, przebiegnij się chodnikiem i krzyknij, że goni Cię wściekły kot, a gonić Cię ma Winiarski- zaśmiał się złowieszczo środkowy
Oczywiście wyzwanie skończyło się wyjściem kilku sąsiadek, podkreślam starszych sąsiadek w piżamach, szczególnie jedna miała ją za małą. Brr, zdecydowanie wolę już wersję Michaliny usmarowaną od stóp do głów błotem. Zabawa w butelkę potrwała do czwartej, podczas niej Piter zrobił malinkę Kłosowi, Lotman ujeżdżał kibel, ja musiałem napisać na drzwiach wcześniej wspominanej już sąsiadki "Ave szatan 666", reszty lepiej już nie wspominać. A ja byłem z siebie coraz bardziej zadowolony, ponieważ to coraz mniej piłem. No właśnie, co do alkoholu.
Będę musiał wytłumaczyć to wszystko Michalinie. Ale będę miał jeszcze na to czas. Ostatni raz poszliśmy do nowakowskiej łazienki, w której zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcie. Oczywiście ja też zaraz umieściłem je na portalu społecznościowym. "Takie urodziny tylko u Pita, dziękuję za wspaniały wieczór, a szczerze mówiąc noc, mamy gdzieś już 4. @m_strzalkowska".
Droga z lekko kołyszącym się Igłą zajęła nam dłużej niż mi się wydawało. 800 metrów w pół godziny. Nowy rekord! Od razu po przyjściu do domu rzuciliśmy się na łóżko. Nie widzieliśmy sensu ubierania się w piżamy, więc ja rozebrałem się do samych bokserek, oczywiście zostawiając moje skarpetki z Batmana, a Miśka założyła na siebie moją meczową koszulkę, którą jak zawsze spakowała do swojej walizki.
-Oświadczyny mamy za sobą, co teraz?- spytała Miśka
-Zbudujemy dom, później weźmiemy ślub, a potem pomyślimy nad gromadką małych Wronek- uśmiechnąłem się
-Tak rytualnie? Ja zrobiłabym sobie tatuaż, skoczyła na bungee, pojechała na mega wakacje, założyła własną fundację, ahh, to by było piękne- powiedziała
-Wiesz co, to możemy zrobić jeszcze w tym roku- odpowiedziałem, choć moje myśli były już daleko. Daleko w przyszłości.
__________________________________________________________________________
Kaczibum! ♥
Jestem taka dobra i poukładana i daję Wam tak szybko rozdział :D
Długi, tylko szkoda, że o niczym ♥
Zaręczyny, totalnie nie wyszły :(
Lubię rozwalać ważne momenty, przepraszam ♥
Dobrą wiadomością jest to, że:
1.MAMY LIDERA, BEŁCHATÓW MAMY LIDERA ♥
Fotel lidera powrócił do nas ♥
2. Dzisiaj polscy piłkarze ręczni wygrali ze Szwecją 24:20 i są
w 1/4 finałów ♥ Go Poland ♥!
Ponownie szukam bloga, o pewnej dziewczynie i Wronce, w jej szkole zorganizowali
jakiś miesiąc sportu, nauczycielem jej klasy został Wrona, później oni są razem,
ale ją nęka, a później porywa były, pomocy! :(
piątek, 23 stycznia 2015
17 ♥
Zwycięstwo, pierwszy raz w życiu po dość upojnej nocy to ja wstałam wcześniej! Wronka forma spada! Jednak nie jest z nim tak źle, wstał zaraz po mnie.
-Która godzina?- spytałam
-11:00- odpowiedział, a we mnie się zagotowało o 11:30 miałam spotkanie z prezesem pewnej firmy, dla której miałam przygotować projekt.
-Cholera, za chwilę mam spotkanie z tym prezesem, tej wielkiej firmy!- krzyknęłam i szybko wstałam z łóżka, ale po chwili poczułam dłonie siatkarza na moich biodrach, no i już po chwili znowu leżałam na łóżku.
-Spotkanie jest jutro, wieczorem napisał ten cały prezesik, więc grzecznie napisałem, że zgadzasz się je przełożyć- uspokoił mnie
-Uff, co ja bym bez Ciebie zrobiła?- spytałam
-Może wypróbowalibyśmy Twój nowy sprzęt, to jak? Selfie after sex?- spytał dość poważnie, ale na stówę ukrywał rozbawienie
-Jak mogłabym odmówić zdjęcia słynnemu siatkarzowi Andrzejowi Wronie? Ale na prawdę, selfie after sex, siatkarzyno, mogłeś się bardziej postarać- powiedziałam i wzięłam aparat z szafki nocnej, zdjęcia wyszły idealne, wiedziałam, że muszę je jak najszybciej wywołać.I powiesić sobie nad łóżkiem. Strzałkowska, niezły plan!
-I co siatkarzyna nie postarał się?- wytknął mi język siatkarz
-Postarał się, postarał! Powieszę Ci to zdjęcie nad łóżkiem!- uśmiechnęłam się
-Gorzej jak przyjedzie w odwiedziny do mnie babcia- zkwaszył minę
-Babcia Zosia? Na święta wydawała się być miła- zdziwiłam się
-Ją nie obchodzą romanse, dla niej mógłbym już po 18 mieć żonę- odrzekł i zaśmiał się
-Chętnie sobie z nią porozmawiam i wszystko wyjaśnię, mam dar przekonywania ludzi- zachichotałam
Leżeliśmy w łóżku do dwunastej, potem zjedliśmy śniadanie, kiedy leżeliśmy na kanapie i oglądaliśmy usłyszałam dzwonek do drzwi. Był to znajomy listonosz, który przyniósł mi list polecony. Adres na kopercie był wydrukowany, a nadawcy nie było. Zdziwiłam się. Usiadłam na kanapę i powoli otwierałam wysyłkę, była w niej tylko kartka z napisem "czy chcesz", mówiąc szczerze wystraszyłam się, ale siatkarz powiedział, że to zapewne jakieś żarty. Więc jakoś w to uwierzyłam. No, ale nie mogło dać mi to spokoju. Podczas oglądania filmu cały czas chodziło mi to po głowie. No, ale tak przekonałam się, że ktoś najwyraźniej próbował sobie ze mnie pożartować. Prawda była taka, że nie przekonałam się, a próbowałam się przekonać. I w tym leżał ten cholerny niepokój. Nagle usłyszałam, że dzwoni telefon siatkarza, rozpoczęliśmy pościg, kto pierwszy go odbierze. O dziwo, walkę wygrałam ja. Strzałkowska, masz dzisiaj dobry dzień. Dzwonił Michał.
-Poczekaj, no dzwoni Michał- powiedziałam i odebrałam telefon, oczywiście Wronka włączył głośno mówiący, no bo jak inaczej.
-Cześć Michałku- zachichotałam, na co poczułam mocniejszy ścisk Andrzeja, czyżby był zazdrosny?
-Oo Michalina, wpadlibyście dzisiaj do mnie o 15, musimy coś sobie wyjaśnić- powiedział dość poważnie, ale my z siatkarzem i tak wiedzieliśmy, że chodzi o Maryśkę. Więc po tej rozmowie na naszych twarzach pojawiły się szczere uśmiechy. Zapomniałam nawet o tym liście. Jak to na państwa Wronę przystało ubraliśmy się dość elegancko. Endrju ubrał koszulę, święto lasu. Co było dziwne to on przeprowadził się do mnie, a nie ja do niego. Narzuciliśmy kurtki i wyszliśmy.
-Poczekaj, no dzwoni Michał- powiedziałam i odebrałam telefon, oczywiście Wronka włączył głośno mówiący, no bo jak inaczej.
-Cześć Michałku- zachichotałam, na co poczułam mocniejszy ścisk Andrzeja, czyżby był zazdrosny?
-Oo Michalina, wpadlibyście dzisiaj do mnie o 15, musimy coś sobie wyjaśnić- powiedział dość poważnie, ale my z siatkarzem i tak wiedzieliśmy, że chodzi o Maryśkę. Więc po tej rozmowie na naszych twarzach pojawiły się szczere uśmiechy. Zapomniałam nawet o tym liście. Jak to na państwa Wronę przystało ubraliśmy się dość elegancko. Endrju ubrał koszulę, święto lasu. Co było dziwne to on przeprowadził się do mnie, a nie ja do niego. Narzuciliśmy kurtki i wyszliśmy.
*****************************
Cały plan urodzinowy wyszedł cudownie. Bonusem było odkrycie tajemnicy Maryśki i Michała, chociaż już dawno wiedzieliśmy, że są razem. Po telefonie Winiarskiego ubraliśmy się i ruszyliśmy w drogę. Szliśmy przytuleni do siebie, do domu niedaleko mieszkającego Winiarskiego. Ominąłem nawet to, że zauważyłem jakiegoś gościa robiącego nam zdjęcie. Nie chciałem denerwować Miśki, nie przypadło jej do gustu to, że może być sławna.Zauważyłem, że Miśka cały czas mi się przygląda.
-Jestem brudny?- zaśmiałem się
-Nie, ale ciągle się nad tym zastanawiam, z Kłosem i Winiarskim zachowujecie się jak małe dzieci, ale kiedy trzeba jesteście strasznie dojrzali-uśmiechnęła się i mnie przytuliła
-Dzięki siatkówce wydorośleliśmy dużo wcześniej niż większość moich kolegów, generalnie sport nauczył mnie samodyscypliny i tego, że nie ważne ile razy dostanie się porządnie po dupie, to człowiek jeszcze bardziej się uodparnia, nie zauważyłaś, że nie cierpię przegrywać i to na boisku i to w życiu- odpowiedziałem
-Jak myślisz, od razu po sprawie byli razem?- spytałem, na do ta popatrzyła na mnie za zdziwieniem- No Maryśka i Michał- powiedziałem
-Aa, też mi się tak wydaje- uśmiechnęła się
Pod dom Winiarskiego doszliśmy dość szybko. Otworzył nam elegancko ubrany gospodarz domu, a za nią nie uwierzycie, Maryśka w czerwonej sukience. Tak, wiem czerwona sukienka, to normalne, że kobiety noszą czerwone sukienki, ale starsza Strzałkowska nie cierpiała czerwonego koloru, za to Winiarski go uwielbiał. Michalina, chyba też zobaczyła ubranie Maryśki i szeroko się do mnie uśmiechnęła. Przywitaliśmy się z młodym Winiarskim, który jak zwykle paradował z Mikasą po domu. Gdy jedliśmy obiad ja i Michał w tym samym momencie dostaliśmy sms. Jak się okazało napisał do nas Nowakowski. Mi wysłał dość "wyjątkową" wiadomość, inaczej to nazywając ja dostałem inną niż wszyscy inni.
Robię imprezę z okazji moich zaległych urodzin. Pojutrze, mam nadzieję, że wpadniecie. Igła obiecuje, że rozkręci imprezę i obiecuje, że odwoła imprezę, jak nie weźmiesz ze sobą Michaliny!
Pit.
-Jedziemy na urodziny do Pita!- krzyknęliśmy w tym samym czasie z Winiarskim
-Pit, pit? Nowakowski!- przypomniała sobie Michalina i uśmiechnęła się, na co ja pocałowałem ją w policzek
-Zaraz, zaraz, będziemy jechać 3 godziny, tylko po, żeby świętować zaległe urodziny Nowakowskiego?- powiedziała Maryśka
-Nie byle jakie urodziny- zaśmiał się Michał
-A tak ogólnie mówiąc odbiegliśmy całkowicie od tematu, więc ile to już trwa, hmm?- spytałem, a jako odpowiedź dostałem zdziwione, no oczywiście udawane miny Maryśki i Michała- No, na prawdę?- zapytałem
-Od tamtej nocy, kiedy my byliśmy w Monachium?- dodała Miśka
-Od tamtej nocy- uśmiechnął się Winiarski i objął ramieniem Maryśkę
-Oliwier już wie?- spytała młodsza Strzałkowska, dość cicho, ponieważ syn siatkarza był na górze i mógł wszystko słyszeć
-Przyjął to lepiej niż mi się wydawało- odpowiedział siatkarz
Jeszcze chwilę pogadaliśmy i postanowiliśmy, że wrócimy do domu. Domu Michaliny. Spędzaliśmy w nim cały wolny swój czas. Może dlatego, że mój domek był w Warszawie, a mieszkanie w Bełku było tylko domem, który był ratunkiem, żebym nie musiał codziennie dojeżdzać na treningi z Wawy. Miśka przechodząc obok swojej skrzynki pocztowej chwilę na nią popatrzyła i otworzyła ją, była tam taka sama koperta jak wcześniej, a w środku kartka z napisem "STRACIĆ SWOJE WOLNE ŻYCIE" co w całości brzmiało "CZY CHCESZ STRACIĆ SWOJE WOLNE ŻYCIE?". Teraz Miśka wystraszyła się, nie na żarty.
__________________________________________________________________________
-Jestem brudny?- zaśmiałem się
-Nie, ale ciągle się nad tym zastanawiam, z Kłosem i Winiarskim zachowujecie się jak małe dzieci, ale kiedy trzeba jesteście strasznie dojrzali-uśmiechnęła się i mnie przytuliła
-Dzięki siatkówce wydorośleliśmy dużo wcześniej niż większość moich kolegów, generalnie sport nauczył mnie samodyscypliny i tego, że nie ważne ile razy dostanie się porządnie po dupie, to człowiek jeszcze bardziej się uodparnia, nie zauważyłaś, że nie cierpię przegrywać i to na boisku i to w życiu- odpowiedziałem
-Jak myślisz, od razu po sprawie byli razem?- spytałem, na do ta popatrzyła na mnie za zdziwieniem- No Maryśka i Michał- powiedziałem
-Aa, też mi się tak wydaje- uśmiechnęła się
Pod dom Winiarskiego doszliśmy dość szybko. Otworzył nam elegancko ubrany gospodarz domu, a za nią nie uwierzycie, Maryśka w czerwonej sukience. Tak, wiem czerwona sukienka, to normalne, że kobiety noszą czerwone sukienki, ale starsza Strzałkowska nie cierpiała czerwonego koloru, za to Winiarski go uwielbiał. Michalina, chyba też zobaczyła ubranie Maryśki i szeroko się do mnie uśmiechnęła. Przywitaliśmy się z młodym Winiarskim, który jak zwykle paradował z Mikasą po domu. Gdy jedliśmy obiad ja i Michał w tym samym momencie dostaliśmy sms. Jak się okazało napisał do nas Nowakowski. Mi wysłał dość "wyjątkową" wiadomość, inaczej to nazywając ja dostałem inną niż wszyscy inni.
Robię imprezę z okazji moich zaległych urodzin. Pojutrze, mam nadzieję, że wpadniecie. Igła obiecuje, że rozkręci imprezę i obiecuje, że odwoła imprezę, jak nie weźmiesz ze sobą Michaliny!
Pit.
-Jedziemy na urodziny do Pita!- krzyknęliśmy w tym samym czasie z Winiarskim
-Pit, pit? Nowakowski!- przypomniała sobie Michalina i uśmiechnęła się, na co ja pocałowałem ją w policzek
-Zaraz, zaraz, będziemy jechać 3 godziny, tylko po, żeby świętować zaległe urodziny Nowakowskiego?- powiedziała Maryśka
-Nie byle jakie urodziny- zaśmiał się Michał
-A tak ogólnie mówiąc odbiegliśmy całkowicie od tematu, więc ile to już trwa, hmm?- spytałem, a jako odpowiedź dostałem zdziwione, no oczywiście udawane miny Maryśki i Michała- No, na prawdę?- zapytałem
-Od tamtej nocy, kiedy my byliśmy w Monachium?- dodała Miśka
-Od tamtej nocy- uśmiechnął się Winiarski i objął ramieniem Maryśkę
-Oliwier już wie?- spytała młodsza Strzałkowska, dość cicho, ponieważ syn siatkarza był na górze i mógł wszystko słyszeć
-Przyjął to lepiej niż mi się wydawało- odpowiedział siatkarz
Jeszcze chwilę pogadaliśmy i postanowiliśmy, że wrócimy do domu. Domu Michaliny. Spędzaliśmy w nim cały wolny swój czas. Może dlatego, że mój domek był w Warszawie, a mieszkanie w Bełku było tylko domem, który był ratunkiem, żebym nie musiał codziennie dojeżdzać na treningi z Wawy. Miśka przechodząc obok swojej skrzynki pocztowej chwilę na nią popatrzyła i otworzyła ją, była tam taka sama koperta jak wcześniej, a w środku kartka z napisem "STRACIĆ SWOJE WOLNE ŻYCIE" co w całości brzmiało "CZY CHCESZ STRACIĆ SWOJE WOLNE ŻYCIE?". Teraz Miśka wystraszyła się, nie na żarty.
__________________________________________________________________________
Woohohoho!
Jaki długi, tak bardzo zaszalałam hohoho!
Klękajcie narody!
Czy już mówiłam, że nie cierpię sędziów?
Przegraliśmy przez niego mecz o finał, bo ten zrobił straszny błąd,
ostatecznie byłyśmy trzecie, dzięki ♥
A Piter ma urodziny 22 grudnia (na 99,9% jak się pomyliłam zabijcie, albo sprawdźcie
w wiki, bo ja tego nie zrobiłam) A no i zapomniałam o tym wątku tutaj, 27 grudnia były urodziny Endrju, soreczka ♥
ZAKŁADKA: INFORMOWANI! ♥
Jaki długi, tak bardzo zaszalałam hohoho!
Klękajcie narody!
Czy już mówiłam, że nie cierpię sędziów?
Przegraliśmy przez niego mecz o finał, bo ten zrobił straszny błąd,
ostatecznie byłyśmy trzecie, dzięki ♥
A Piter ma urodziny 22 grudnia (na 99,9% jak się pomyliłam zabijcie, albo sprawdźcie
w wiki, bo ja tego nie zrobiłam) A no i zapomniałam o tym wątku tutaj, 27 grudnia były urodziny Endrju, soreczka ♥
ZAKŁADKA: INFORMOWANI! ♥
poniedziałek, 19 stycznia 2015
16 ♥
NOTKA ♥
Kogo chłopak, który po ciężkim meczu, zamiast iść spać
czeka do 00.00, żeby złożyć swojej dziewczynie życzenia? Tak mój!
-Kochanie! Z okazji Twojego Święta życzę Ci dużo zdrowia,
szczęścia, pomyślności życzyć nie muszę, bo już ją masz, dużo dzieci oczywiście
ze mną i żeby Twój chłopak czyli ja grał tak, żeby Skra obroniła Mistrzostwo, a
teraz idź spać dobranoc!- nawijał, a ja przyrzekam- połowy nie zrozumiałam! No,
ale co mi po tym, jak poszłam spać, a o 7 obudziła mnie Strzałkowska?
-Nie jestem jeszcze taka stara!- zachichotałam, wyobraźcie to sobie, dwie drżące się przez telefon niezbyt mądre dziewczyny, nie no, to było całkiem normalne.
Jak się okazało dzisiejszą moją imprezę urodzinową spędzę
tylko ze starszą siostrą, która rzekomo wcale nie jest z Winiarskim, a o nocy,
o której dowiedzieliśmy się będąc w Monachium, to było tylko „przyjacielskie”
przenocowanie, ponieważ jej zalało się mieszkanie, uwaga! Co dziwne, po dniu, w
którym „zalało mieszkanie” byłam w jej domu i nie było tam żadnej odznaki
jakiegokolwiek wypadku. Kręcisz, oj kręcisz! A dlaczego spędzimy ją same? No
tak, chłopaki grali wczoraj wieczorem mecz z Politechniką w Warszawie, dzisiaj
zostają jeszcze w stolicy, gdzie mają badania i będą dopiero jutro rano. No, a
co do mojego związku z Wroną, nasz status stał się bardzo sławny po Gali
Mistrzów Sportu, na której wspominając Wlazły zajął drugie miejsce. I już kilka
godzin później mojego Instagrama opanowało kilka tysięcy osób, no i komentarze
do zdjęć- jedne dobre i jedne niemiłe, jedna z dziewczyn o nicku „wronkowa9893”
zaszczyciła swoją myślą, brzmiącą następująco „Nie wiem, co Andrzej w Tobie
widzi, masz strasznie małą dupę”, na co sam siatkarz odpowiedział „Idealnie
mieści się w moich dość dużych dłoniach, polecam Andrzej Wrona”. Co było dla
mnie dość miłe, bronił mnie. Przeczytałam wszystkie życzenia i odpowiedziałam na nie skromnym dziękuje.
Po jakiś trzech godzinach, które ja spędziłam na kanapie przyszła moja siostra, więc czas zacząć się przygotowywać. Postawiłam na zwykłą, czarną sukienkę, a włosy wyprostowałam. Nim się obejrzałyśmy byłyśmy już pod klubem.
-Kompletnie zapomniałam! Masz tutaj prezent ode mnie i Michała- powiedziała Maryśka podając torebkę z prezentem, aparat! Jezu Winiarski i Strzałkowska są cudowni!
-Dziękuje! Zaraz, zaraz Michał!?- spytałam zdziwiona
-Chodźmy się bawić- zmieniła całkiem temat Miśka. DZIĘKUJE!
***********
-Ten klub co zawsze- powiedziałem Michałowi.
Tak, przyznaje, naprosiliśmy trenera i wspólnie z Michałem jedziemy do Bełchatowa, a raczej już jesteśmy, żeby wspólnie bez alkoholu świętować z moją dziewczyną urodziny. W nasz niecny plan wkręciliśmy Maryśkę, miłość Michała, dawną, obecną i chyba przyszłą. Winiarski na razie nikomu nie odkrył choć skrawka swojej tajemnicy. Już po chwili zaparkowaliśmy samochód pod klubem, nie trudno było nam zobaczyć samochód Michaliny. Weszliśmy do budynku, no i kolejny raz postać spostrzegawczego Andrzeja obudziła się w moim ciele. Siostry Strzałkowskie wywijały na środku parkietu. Ale to była tylko przykrywka. Starsza z sióstr, doskonale wiedziała co robi. Kiedy mnie zobaczyła, puściła oczko Dj.
-Z moich wiadomości wynika, że na sali mamy solenizantkę, Michalina, jesteś z nami? Twój chłopak jeszcze raz pragnie jeszcze raz złożyć Ci najserdeczniejsze życzenia- powiedział, na co Maryśka wskazała mojej dziewczynie miejsce, w którym stałem. Ta, z wielki uśmiechem na twarzy podbiegła i rzuciła się na mnie.
-Wszystkiego najlepszego skarbie- powiedziałem, całując ją w czoło
-Endrju! Przyjechałeś!- zachichotała
-Jak mogłem przegapić urodziny mojej dziewczyny?- powiedziałem, nagle obydwoje popatrzyliśmy w kierunek baru, zaraz, zaraz... Maryśka lizała się z Michałem, tak perfidnie, Strzałkowska popatrzyła się tylko na mnie pytająco.
-Zostawiamy ich, czy idziemy im zrobić aferę czemu nie powiedzieli nam wcześniej?- spytała
-Zależy ile będzie to trwało- zachichotałem
Stoimy już tak 10 minut, czy uwierzylibyście, że Winiarski potrafi się lizać 10 minut bez przerwy? Ja też nie.
-Zostawiamy ich i jedziemy do mnie, musisz iść spać, już późno!A po drugie za ładnie wyglądasz, każdy facet się na Ciebie gapi- skarciłem ją wzrokiem, próbując się nie zaśmiać
-Żebyś jak wrócimy do domu pozwolił mi pójść spać, a po drugie ubrałam się tak tylko dla mojego faceta- zaśmiała się z sarkazmem
________________________________________________________________________
Stoimy już tak 10 minut, czy uwierzylibyście, że Winiarski potrafi się lizać 10 minut bez przerwy? Ja też nie.
-Zostawiamy ich i jedziemy do mnie, musisz iść spać, już późno!A po drugie za ładnie wyglądasz, każdy facet się na Ciebie gapi- skarciłem ją wzrokiem, próbując się nie zaśmiać
-Żebyś jak wrócimy do domu pozwolił mi pójść spać, a po drugie ubrałam się tak tylko dla mojego faceta- zaśmiała się z sarkazmem
________________________________________________________________________
Który to raz już powtarzam, że każdy rozdział będzie lepszy,
a i tak nie jest? Hmmmm? Piąty, dziesiąty wiem ♥
Ale teraz będzie akcja na kilka rozdziałów, chyba xD
Dobra, dziewczyny potrzebuję pomocy!
Czytałam pewnego bloga o Wronce i dziewczynie i w szkole tej dziewczyny
zorganizowali jakiś miesiąc sportu, no i ich nauczycielem
siatkówki został Wrona, później oni są razem, ale ją nęka jej były
chłopak, który właśnie wyszedł z pudła, ma ktoś jego adres?
Blog bardzo mi się podoba, a nie mogę go znaleźć :C
Blog bardzo mi się podoba, a nie mogę go znaleźć :C
czwartek, 1 stycznia 2015
15 ♥
Obudziłam się po jakże ciężkim dla mnie wczorajszym dniu. Czułam na sobie wzrok mojego chłopaka. Chyba nie do końca doceniałam, jaki jest on cudowny. Co do wczorajszej sytuacji. Nie spodziewałam się, cholernie się nie spodziewałam. Rozumiem, gdyby powiedział, że mu się znudziłam, że tam są lepsze ode mnie. No, ale chodziło o jedno. I powiedział to jeszcze tak perfidnie przy wszystkich. I tak kurewsko pocałował tą sukę. Chociaż, nie wiem co chciał przez to osiągnąć. Pijany nie był, nie pił tak samo jak Wronka. Zachował się jak idiota, dobra to jeszcze rozumiem. No, ale po co on to zrobił? Chciał mnie zranić, bo denerwowało go to, że jestem tak szczęśliwa z Andrzejem? To rozczaruję Cię panie Szczęsny, dzięki tej sytuacji zrozumiałam, że zawsze i wszędzie mogę liczyć na mojego chłopaka. Brawo! Jeszcze bardziej spieprzyłeś swoją sytuację. Chciałeś zagrozić parze, a jeszcze bardziej ją do siebie zbliżyłeś, świetne zagranie Wojtku!
-Już dobrze?- spytał siatkarz
-Właśnie tutaj, z tobą, w łóżku jest dość dobrze- zachichotałam
-Dość dobrze, tylko dość dobrze?- spytał i mnie pocałował
-Nie, no jest cudownie- zaśmiałam się
-No, ale teraz pytam poważnie, już dobrze?- zapytał
-Już dobrze- odpowiedziałam
No, tak pierwszy dzień w roku, za trzy dni moje urodziny. Czwartego stycznia. Jakoś rajcowanie związane z urodzinami nie za bardzo mnie interesują, zazwyczajich nie obchodzę, nie chce obchodzić, no ale co zrobić kiedy do domu wpadną Ci jak burza przyjaciele z tortem i prezentami? No nic. Zwyczajnie trzeba się cieszyć, że nie zapomnieli. Moje przemyślenia przerwał chłopak, który ubrany już w dres kazał się ubierać i zejść na dół, gdzie czekało już na nas śniadanie i on. Spojrzałam błagalnie na schody, które prowadziły wprost do kuchni.
-Z tego co wiem rano poszedł gdzieś z tą swoją Sandrą- przytulił mnie siatkarz
Uśmiechnęłam się, nie zeszłam, tylko zbiegłam po schodach i już po chwili usiadłam na kuchennym blacie popijając kawę.
-W domu Cię nie nauczyli, że się na blacie nie siada?- spytał mój chłopak, po czym wziął mnie na ręce i posadził mnie na krześle.
-Idiota- udawałam obrażoną
-Słucham?- zapytał Wronka
-Nic, nic ładna dzisiaj pogoda, czyż nie?- zachichotałam
Nikt, nie pytał o sprawę moją i Wojtka, szczerze bardzo mnie to cieszyło, jakoś nie miałam ochoty już o tym mówić.
-Wy tak cały czas?- zaśmiała się Lewandowska
-Ostatnio mnie nękała!- poskarżył się Andrzej
-Już dobrze?- spytał siatkarz
-Właśnie tutaj, z tobą, w łóżku jest dość dobrze- zachichotałam
-Dość dobrze, tylko dość dobrze?- spytał i mnie pocałował
-Nie, no jest cudownie- zaśmiałam się
-No, ale teraz pytam poważnie, już dobrze?- zapytał
-Już dobrze- odpowiedziałam
No, tak pierwszy dzień w roku, za trzy dni moje urodziny. Czwartego stycznia. Jakoś rajcowanie związane z urodzinami nie za bardzo mnie interesują, zazwyczaj
-Z tego co wiem rano poszedł gdzieś z tą swoją Sandrą- przytulił mnie siatkarz
Uśmiechnęłam się, nie zeszłam, tylko zbiegłam po schodach i już po chwili usiadłam na kuchennym blacie popijając kawę.
-W domu Cię nie nauczyli, że się na blacie nie siada?- spytał mój chłopak, po czym wziął mnie na ręce i posadził mnie na krześle.
-Idiota- udawałam obrażoną
-Słucham?- zapytał Wronka
-Nic, nic ładna dzisiaj pogoda, czyż nie?- zachichotałam
Nikt, nie pytał o sprawę moją i Wojtka, szczerze bardzo mnie to cieszyło, jakoś nie miałam ochoty już o tym mówić.
-Wy tak cały czas?- zaśmiała się Lewandowska
-Ostatnio mnie nękała!- poskarżył się Andrzej
-Michalino! Słuchamy Twojego wytłumaczenia!- próbował powiedzieć poważnie Peszko
-No, bo... to gdzieś było z trzy tygodnie temu... wracali z meczu w Kędzierzynie, więc jak to tradycja nakazała od razu z tobołami przyjechał do mnie, a ja jako idealna dziewczyna przed jego przyjazdem- pojechałam na zakupy kupiłam rzeczy potrzebne na jego kolację i ukochaną Nutellę dla siebie,wróciłam, zrobiłam mu kolację, zdrową warzywka na parze i te sprawy, ten przyjechał stęskniony i oczywiście głodny, powiedziałam, że jedzenie jest w lodówce, a ja pójdę poszukać jakiegoś filmu na górze, film znalazłam po jakimś kwadransie, zeszłam do kuchni, a to co tam zobaczyłam to mnie normalnie sczyściło, nasz ukochany tutaj Wroneczka- pokazałam palcem na bruneta- zamiast warzywek, wyżarł mi cały słoiczek Nutelli, więc mądra ja wymyśliłam super-zajebiaszczy plan! Taki, żeby Andrzejek zapamiętał na zawsze, żeby nie jeść mojej czekoladki! Rzuciłam mu jednoznaczne "muszę Cię godnie przywitać" i poszłam do łazienki, ubrałam tam sexi gatki, żeby sobie pomyślał, no i wyszłam z pokoju, ten cykał coś na telefonie, a ja zawołałam gestem ręki do salonu, on już napalony że cholera, a kiedy tam byliśmy na dole ja wyjęłam kołdrę i poduszkę i pościeliłam mu na kanapie, ten ze swoją miną "what the fuck?", a ja przyniosłam mu tylko słoik Nutelli i warzywka, co było dość dziwne od razu skumał o co chodzi, ja sobie poszłam z miną mistrza do pokoju,a ten spał na kanapie- skończyłam i zobaczyłam, że wszyscy są już czerwoni ze śmiechu.
-Przyznam, to było mistrzowskie!- powiedział siatkarz
***
Michalina była od rana uśmiechnięta, więc i ja byłem szczęśliwy. Po dość śmiesznym śniadaniu postanowiliśmy, że ten przedostatni dzień spędzimy wszyscy osobno. Jak to uznał Sławek "Choć trochę od siebie odpoczniemy". Ja ze Strzałkowską postanowiliśmy, że zajmiemy się dzisiaj Marcelem, synkiem Peszków. Strasznie polubiliśmy przed te dni tego malucha. Dostaliśmy od Ani zestaw i jej ponowne zapytanie czy na pewno jesteśmy świadomi swojej decyzji. Dziwnie szybko się z tym uwinęliśmy i ruszyliśmy w drogę. Wyglądaliśmy trochę jak idealna rodzinka, dokładnie tak samo, jak wtedy kiedy zawoziliśmy młodego Winiarskiego na trening. Ja prowadziłem wózek, a Miśka czytała jakąś gazetę. Dodatkowo jakoś udawało nam się trzymać się za rękę tylko małymi palcami.
-Ty znasz Andersona?- spytała mnie nadal przeglądając gazetę
-Matta? No znam, a co?- o cholera Strzałkowska coś szykuje, chowajcie się narody!
-Niezłe z niego ciacho- cwaniacko się uśmiechnęła
-Jakoś z głębsza mu się nie przyglądałem- nadal zachowywałem powagę
-Szkoda, że mój chłopak nie jest na tyle przystojny- riposta zachowana, brawo!
-Ja, nie jestem na tyle przystojny? Jestem głównym bohaterem artykułów na ciacha.net! Pewnie jak się jeszcze nie znaliśmy tylko marzyłaś, żeby mnie spotkać i poprosić- Oh! Andrzej Wrona! Mogę autograf?- zatrzepotałem teatralnie rzęsami
-Kocham Cię idioto- przytuliła mnie, przyznam wyglądało to dość fajnie, moje dwa metry do jej metra osiemdziesiąt dodatkowo ja oparty o wózek. Nagle do Miśki zadzwonił Winiarski, no tak, nie rozmawialiśmy z nim już dwa dni, rekord!
-Witam państwa Wronę! Co w Monachium?- no tak, Michał nie wiedział jeszcze o sprawie ze Szczęsnym no i... się jeszcze dzisiaj nie dowie!
-Witamy! A no nic, widzę Ciebie też po sylwku kac nie męczy! Idziemy właśnie z małym Marcelem na spacer...- powiedzieliśmy, ale nie skończyliśmy, bo usłyszeliśmy znajomy nam głos- "Michał, gdzie moje spodnie?" no Maryśka, ale zaraz zaraz czemu ona pytała się Winiarskiego, gdzie są jej spodnie? Czyżby do czegoś doszło?!
-Ej, ej, ej! Maryśka!?- spytała Michalina
-Tak, to ja!- usłyszeliśmy głos starszej Strzałkowskiej
-Co ty robisz tu, tutaj, tam?- zdziwiliśmy się
-Szuka spodni- usłyszeliśmy głośny śmiech Winiarskiego
-Wy jesteście razem?- zapytaliśmy
-Dowiecie się wszystkiego, kiedy tylko wrócicie!- zaśmiali się obydwoje i się rozłączyli
Ja ze swoją dziewczyną przybiłem sobie przysłowiową piątkę i uśmiechnięci poszliśmy przed siebie.
-Idziemy do galerii?- spytałem
-Wzięłam portfel, więc możemy iść- uśmiechnęła się, ciągle drążyła ten sam temat, ona płaci za siebie, nie przyjmowała do wiadomości tego, że odkąd jesteśmy razem większą część kosztów ponoszę ja, to przecież normalne, halo Strzałkowska, tak ciężko zrozumieć?
-A ty znowu drążysz ten sam temat, Misia...- no tak, nie dane mi było dokończyć, bo moja dziewczyna mi przerwała, całując mnie prosto w usta.
-Też Cię kocham- zachichotała, a ja po chwili siedziałem już w restauracji sam z Marcelem, bo Michalinę porwał "krótki" wir zakupów.
-Młody widzisz jak to jest z babami, w końcu i tak wystawiają swojego faceta dla zakupów- zaśmiałem się do małego
Michalina była od rana uśmiechnięta, więc i ja byłem szczęśliwy. Po dość śmiesznym śniadaniu postanowiliśmy, że ten przedostatni dzień spędzimy wszyscy osobno. Jak to uznał Sławek "Choć trochę od siebie odpoczniemy". Ja ze Strzałkowską postanowiliśmy, że zajmiemy się dzisiaj Marcelem, synkiem Peszków. Strasznie polubiliśmy przed te dni tego malucha. Dostaliśmy od Ani zestaw i jej ponowne zapytanie czy na pewno jesteśmy świadomi swojej decyzji. Dziwnie szybko się z tym uwinęliśmy i ruszyliśmy w drogę. Wyglądaliśmy trochę jak idealna rodzinka, dokładnie tak samo, jak wtedy kiedy zawoziliśmy młodego Winiarskiego na trening. Ja prowadziłem wózek, a Miśka czytała jakąś gazetę. Dodatkowo jakoś udawało nam się trzymać się za rękę tylko małymi palcami.
-Ty znasz Andersona?- spytała mnie nadal przeglądając gazetę
-Matta? No znam, a co?- o cholera Strzałkowska coś szykuje, chowajcie się narody!
-Niezłe z niego ciacho- cwaniacko się uśmiechnęła
-Jakoś z głębsza mu się nie przyglądałem- nadal zachowywałem powagę
-Szkoda, że mój chłopak nie jest na tyle przystojny- riposta zachowana, brawo!
-Ja, nie jestem na tyle przystojny? Jestem głównym bohaterem artykułów na ciacha.net! Pewnie jak się jeszcze nie znaliśmy tylko marzyłaś, żeby mnie spotkać i poprosić- Oh! Andrzej Wrona! Mogę autograf?- zatrzepotałem teatralnie rzęsami
-Kocham Cię idioto- przytuliła mnie, przyznam wyglądało to dość fajnie, moje dwa metry do jej metra osiemdziesiąt dodatkowo ja oparty o wózek. Nagle do Miśki zadzwonił Winiarski, no tak, nie rozmawialiśmy z nim już dwa dni, rekord!
-Witam państwa Wronę! Co w Monachium?- no tak, Michał nie wiedział jeszcze o sprawie ze Szczęsnym no i... się jeszcze dzisiaj nie dowie!
-Witamy! A no nic, widzę Ciebie też po sylwku kac nie męczy! Idziemy właśnie z małym Marcelem na spacer...- powiedzieliśmy, ale nie skończyliśmy, bo usłyszeliśmy znajomy nam głos- "Michał, gdzie moje spodnie?" no Maryśka, ale zaraz zaraz czemu ona pytała się Winiarskiego, gdzie są jej spodnie? Czyżby do czegoś doszło?!
-Ej, ej, ej! Maryśka!?- spytała Michalina
-Tak, to ja!- usłyszeliśmy głos starszej Strzałkowskiej
-Co ty robisz tu, tutaj, tam?- zdziwiliśmy się
-Szuka spodni- usłyszeliśmy głośny śmiech Winiarskiego
-Wy jesteście razem?- zapytaliśmy
-Dowiecie się wszystkiego, kiedy tylko wrócicie!- zaśmiali się obydwoje i się rozłączyli
Ja ze swoją dziewczyną przybiłem sobie przysłowiową piątkę i uśmiechnięci poszliśmy przed siebie.
-Idziemy do galerii?- spytałem
-Wzięłam portfel, więc możemy iść- uśmiechnęła się, ciągle drążyła ten sam temat, ona płaci za siebie, nie przyjmowała do wiadomości tego, że odkąd jesteśmy razem większą część kosztów ponoszę ja, to przecież normalne, halo Strzałkowska, tak ciężko zrozumieć?
-A ty znowu drążysz ten sam temat, Misia...- no tak, nie dane mi było dokończyć, bo moja dziewczyna mi przerwała, całując mnie prosto w usta.
-Też Cię kocham- zachichotała, a ja po chwili siedziałem już w restauracji sam z Marcelem, bo Michalinę porwał "krótki" wir zakupów.
-Młody widzisz jak to jest z babami, w końcu i tak wystawiają swojego faceta dla zakupów- zaśmiałem się do małego
__________________________________________________________________
Bum! Cyk, cyk!
Kolejny rozdzialik po świętach i sylwestrze! ♥
Plus dwa kilo więcej do wagi witam ♥
Rozdział taki, taki, sorki, były lepsze :x
Już piąty, dziesiąty rozdział jest tak słodko :C
Ale niedługo to się zmieni, buhahahhahahhahahhahaha!
Jestem zła, wiem ♥
Na razie nie zawieszam bloga, dziękuję za tak dużo komentarzy ♥
PYTANIE KONKURSOWE:
Co tak naprawdę będzie między Michałem a Maryśką? ♥
Już piąty, dziesiąty rozdział jest tak słodko :C
Ale niedługo to się zmieni, buhahahhahahhahahhahaha!
Jestem zła, wiem ♥
Na razie nie zawieszam bloga, dziękuję za tak dużo komentarzy ♥
PYTANIE KONKURSOWE:
Co tak naprawdę będzie między Michałem a Maryśką? ♥
Subskrybuj:
Posty (Atom)