Obudziłam się w granicach godziny trzynastej. Otworzyłam oczy i od razu zaczęłam szukać mojego telefonu, który pałętał się gdzieś po łóżku. Jakaś siła pozwoliła mi na to, żebym wstała z łóżka. Zeszłam na dół do kuchni i spojrzałam na kalendarz. Dziś mija tydzień od kiedy jesteśmy Mistrzami Świata. Co do mojego buziaka w policzek na oczach kamer, wyjaśniliśmy sobie z siatkarzem, że to był impuls, wyjaśniliśmy, ale to wcale nie był impuls. Miałam ochotę powiedzieć mu teraz, że go kocham, ale kochanie go, jest kurewsko wykańczające. Chciałabym być przez niego naznaczona, wtedy wiedziałabym, że należę tylko do niego i jestem jego księżniczką. To niby takie proste? W ogóle! Dzień zapowiadałby się ciekawie, gdyby nie telefon od Michała.
-Misia, moglibyśmy się spotkać? W tej kawiarni obok ratusza- powiedział
-Jasne, coś się stało?- zmartwiłam się
-Tak i to dużo- odpowiedział i rozłączył się
Ubrałam się , narzuciłam na siebie kurtkę i szybko pojechałam w umówione miejsce. Jak burza wbiegłam do lokum, gdzie zobaczyłam... załamanego Winiarskiego?
-Ej co jest!?- spytałam przerażona
-Zobacz- pokazał mi telefon, jak się okazało jego żony, Dagmary
Wiadomość, którą tam zobaczyłam, Dagmara zdradza Michała!?
-Kocham Cię, razem sobie poradzimy? Jeju, Michał! Wyjaśniliście już to sobie?- spytałam, wiercąc swoimi palcami ze zdenerwowania.
-Misia, no kiedy?! Oli grał na jej telefonie i nagle dostał sms, a, że u nim z czytaniem jeszcze nie za dobrze, to pokazał to mi, a gdy to przeczytałem, ubrałem Oliwiera i wybiegliśmy- powiedział
-Musicie to sobie wyjaśnić, a gdzie młody?- spytałam
-U Wronki, Misia, ja tak tego nie zostawię, jadę do domu, musimy to sobie porządnie wyjaśnić, a do Ciebie mam jedną prośbę, pójdziesz zobaczyć co u Oliego?- spytał
-Jasne! Michał, ej Michał! Spójrz na mnie, proszę!- powiedziałam, a Michał spojrzał mi prosto w oczy.
-Co by się teraz nie zdarzyło, pamiętaj, że zawsze będziesz miał mnie, nie ważne co by się stało, nie ważne jakbyśmy bardzo się pokłócili, nie ważne co powiem, zawsze będę, o każdej porze, w każdym momencie, rozumiesz?- powiedziałam
-Michalina, dziękuję- powiedział, przytulając mnie i wyszedł.
Na szczęście adres mieszkania Wronki znałam, nawet bardzo dobrze. Szybko dotarłam na miejsce. Otworzył mi również zdziwiony całą sytuacją Wrona.
-Ej, co jest?- spytał
-Chodź do sypialni, nie chce, żeby młody słyszał- powiedziałam
-Oliwier, my zaraz przyjdziemy- powiedział Endrju
-Tylko mi się nie miziać! Różne rzeczy mi tata o was mówił- powiedział chłopak
Oboje się zaśmialiśmy i poszliśmy na górę.
-Co się stało? Michał wleciał jak burza, zostawił Oliwiera i wyleciał- oznajmił
-Jednak Daga coś kręci, Michał znalazł u niej na telefonie wiadomość, nie jestem pewna, ale od jakiegoś Tomka, no i pisał tam, że razem dadzą sobie radę, że ją kocha, nie wygląda mi to na jakiegoś przyjaciela- powiedziałam
-Już nie wytrzymuję, Andrzej- dodałam, na co zobaczyłam rozłożone ramiona chłopaka, wiedziałam co robić.
-Będzie dobrze, już spokojnie- kochałam u niego to, że zawsze był otwarty na pomoc, szczególnie dla mnie, to może coś znaczyło? W końcu nie był stosunkiem do mnie nieobecny, wręcz przeciwnie. A mi było idealnie, zamkniętej w jego ramionach.
-Już dobrze, Andrzej, dziękuje, że jesteś-
-Przecież wiesz, że zawsze możesz na mnie liczyć, ze względu na wszystko- powiedział
-Wiesz, dzisiaj podobne słowa powiedziałam Michałowi- powiedziałam, patrząc mu prosto w oczy, nadal spoczywając w jego ramionach.
-Z Michałem znasz się kilka lat, ze mną kilka miesięcy- powiedział
-Wiem, jesteś najlepszy- odpowiedziałam
Zeszliśmy na dół, ponieważ wołał nas młody Winiarski.
-Ciociaaaaa, ja mam dzisiaj trening!- zerwał się, ten zapłon
-O której?- spytałam zdziwiona
-Za pół godzinki, zawieziecie mnie, proszęęęę!- prosił
-No jasne, ubieraj się, kawał drogi na halę- odpowiedziałam
********************
Szybko ubraliśmy chłopaka i wsiedliśmy do samochodu. Z mojego punktu widzenia wyglądaliśmy trochę jak rodzina, której rodzice zawożą swojego syna na trening. Chciałbym, żebym za kilka lat właśnie tak było. Moją żoną byłaby Miśka i wspólnie mielibyśmy syna, ale moje marzenia są nikłe. Droga minęła dość szybko, bo po 15 minutach byliśmy na miejscu. Zostawiliśmy młodego, dowiedzieliśmy się jeszcze od trenera, że kończą trening za 3 godziny, więc spokojnie możemy pojechać sobie do domu.
Miałem na dzisiaj zamierzany plan, który muszę zrealizować. Planowałem go od wczoraj, miałem to wszystko zrobić już rano, ale musieliśmy pomóc Winiarskiemu, a jak się przed chwilą dowiedziałem młodego odbierze już Winiar, więc spokojnie mogę to wszystko zrobić. Wracaliśmy już z hali i jechaliśmy prosto do mojego domu.
-Co powiesz na fajny wieczór?- spytałem
-Jestem za!- uśmiechnęła się
Po 10 minutach znaleźliśmy się w moim domu. Wskazałem jej na łazienkę na górze, w której była już przygotowana kąpiel i śliczna sukienka.
-Z tego co wiem, miał być to fajny wieczór, a nie randka?- powiedziała dziewczyna
-Wszystko w swoim czasie- powiedziałem
-To, ile godzina, dwie?- spytałem
-Nie no coś ty, pół godzinki wystarczy...- powiedziała i spojrzała na szampana, który stał na szafce
-Półtora godzinki, albo dwie- dodała
Uśmiechnąłem się, zamknąłem łazienkę i udałem się do kuchni, w której zacząłem robić kolację na dzisiejszy wieczór. Danie będzie tylko częścią wieczoru, obędzie się bez świeczek, znając Michalinę powiedziałaby żebym je zgasił i zapalił światło, bo nie widzi co je. Bukiet czerwonych róż na kremowym obrusie z białymi talerzami brzmi znakomicie, bynajmniej dla mnie. Czerwone wino, to oczywiście obowiązek. Przygotowałem wszystko i poszedłem do sypialni, gdzie miałem przygotowany już garnitur. Sam siebie nie poznaję, ja Andrzej przygotowuję romantyczną kolację... zaraz, jeszcze kilka miesięcy temu nie rozmawiałem z dziewczynami, moją jedyną miłością była tylko siatkówka. I właśnie to jest idealnym przykładem, jak zmieniła mnie Strzałkowska. Zdenerwowany czekałem na dziewczynę. Trochę bałem się jej przyjścia. No, ale czekałem na to. Po chwili usłyszałem stuki obcasów schodzących po schodach. To ona.
-Wronka, Wronka, osobiście przyznaję, że się postarałeś!- powiedziała
-Zapraszam do stołu- odpowiedziałem
-Z kim gadałeś?- spytała
-Co?!- spytałem zdziwiony
-No chyba sam się nie domyśliłeś, że zapalone świeczki nie robią na mnie wrażenia, bo nie wiem co jem- powiedziała
-Hhahahahahaha, mistrz- podałem jedzenie i usiadłem
Jedzenie znikło dynamicznie z talerza, a kiedy Miśka wstała szybko do niej podszedłem, spojrzałem jej prosto w usta. Wronka, to ten moment. Złap ją w pasie, przyciągnij do siebie, pocałuj. Spełniłem wszystkie punkty i zrobiłem to, pocałowałem ją, a co dziwne, ona to odwzajemniła. Teraz było idealnie, cholernie idealnie. Po pocałunku zobaczyłem te zdziwienie w oczach Miśki. Uśmiechnęła się. Uwielbiam patrzeć na jej uśmiech.
-Andrzej?- spytała
-Tak?- spytałem
-Zły chłopiec!- powiedziała
-Ale dobre usta- dodała
-Misia, znamy się już kilka miesięcy, a ja czuję, że kilka lat, zostałabyś moją dziewczyną?- spytałem
-A przetrwamy to?- spytała
-Przetrwamy. Przejdziemy razem przez największe gówno. Wyjdziemy cali z najostrzejszej kłótni. Będziemy się wspierać... wytrwamy!- powiedziałem, na co Michalina mnie pocałowała, to chyba znaczy tak, hmm?
-Misia?- powiedziałem
-Tak!- krzyknęła
Właśnie teraz byłem w siódmym niebie, nie sądziłem, że to może tak szybko nastąpić. Miłość od pierwszego wejrzenia nie istnieje? A jednak.
-A jeśli nie będziemy idealną parą?- spytała
-To nieważne- pocałowałem ją i odsunąłem od siebie tylko po to by spojrzeć jej w oczy.
-To bez znaczenia, nic nie jest ważne poza tym, że jesteśmy razem- dodałem
-Wiesz, że zbierałem się żeby to zrobić ponad 4 miesiące?- oznajmiłem dziewczynie
-A co teraz z nami będzie?- zastanawiała się
-Będziemy razem, proste- odpowiedziałem
-Jesteś kochany- uśmiechnęła się
Prawda była taka, że obydwoje marzyli o tej chwili odkąd się poznali, ale żadne z nich nie mogło się do tego zabrać.
-Dlaczego się zgodziłaś?- spytałem się
-Odpowiedziałam sobie na trzy proste pytania- czy zawsze odnosisz się do mnie z szacunkiem?;
czy sprawiasz, że chcę być lepsza? Chyba znasz odpowiedzi na te pytania- odpowiedziała
-A co z resztą, ukrywamy się?- zapytałem
-Za dwa tygodnie mamy święta, wtedy im powiemy, no oczywiście jak z Tobą wytrzymam idioto- zaśmiała się
-Nasz związek przetrwa, czuję to, wiesz? A zgadnij skąd to wiem. Ponieważ zawsze pierwszą rzeczą, którą będę chciał widzieć rano, to Twoją twarz...
_____________________________________________________________________
Całkiem spieprzyłam sprawę, wiem, ale
jakoś mi teraz łatwiej będzie pisać, chyba
no, ale rozpoczęcie ich związków powinno być piękniej
opisane, a nie tak, jeju, nie wyszło, sorki.
No, ale teraz się zacznie dziać, ja pierdziele,
cały czas tak mówię, a nic się nie dzieje,
ale pozderki. Dobranoc, bo jest 00:00, teraz
no to... pozderki :D
Dżej ♥