czwartek, 20 sierpnia 2015

28.

Szczerze uśmiechnęłam się do Davida wychodząc z kościoła. Mój przyjaciel odpowiedział tym samym i przygarnął mnie do siebie swoim silnym, wytatuowanym ramieniem.
 Jak nakazuje moja wiara dzisiaj chrzest święty przyjęła moja córka, nasza córka- moja i Andrzeja.  Goście, to głównie moja rodzina, oczywiście zalicza się do nich David, którego traktuję jak brata, został on ojcem chrzestnym Ali. Praktycznie tylko moi bliscy wiedzą, że ojcem jest siatkarz. Wydarzenie odbyło się w Łodzi, czyli tak niewiele od Bełchatowa. Mała ma już cztery miesiące. Mamy ciepły i słoneczny kwiecień bynajmniej w Polsce, bo w Anglii prawie codziennie wita nas deszcz
-Michalina, my weźmiemy rodziców, jedźcie razem z Davidem, zaparkujemy pod restauracją- powiedziała Maryśka, otwierając samochód i pomagając zapiąć pasy Oliwerowi.
-No ok, jakbyście byli pierwsi to zaczekajcie na nas-uśmiechnęłam się i wsiadłam do czarnego volvo Davida. Samochód ładnie kontrastował się  z moją beżową sukienką.
-Dobra-siostra puściła mi oczko i wsiadła do samochodu swojego UWAGA OD LIPCA TAMTEGO ROKU NARZECZONEGO.
Michał podrzucił mi wtedy Oliego a sam zabrał moją siostrę nad morze. Tam, jak na prawdziwego romantyka przystało oświadczył jej się na plaży przy zachodzie słońca.  Ta biedna ze wzruszenia płakała jeszcze przez następne pół godziny. Kto powie mi, że pierwsze zauroczenie i miłość nie powraca za każdym razem? Byłam cholernie wdzięczna dziewczynie, bo praktycznie to ona zorganizowała to wszystko, mi pozostały tylko sprawy kościelne.  Restauracja, mimo, że było to tylko małe przyjęcie naprawdę mile mnie zaskoczyła. Jedyne, co szczerze działało mi na nerwy? Własne, starsze ciocie, które co krok przypominały mi, że dziecko musi mieć ojca, że to wstyd dla rodziny. Raniło mnie to, cholernie. Mówiłam już, że tęsknie za nim okropnie, że nadal pamiętam każdy jego dotyk, zapach włosów, potu, wilgotności i to wszystko przybywa tak z siebie, znikąd nawet w środku dnia. W inżynierii nazywa się to chyba plastyczną materiału, a w moim życiu? Chyba wielką tęsknotą. Zaraz, zaraz znałam tą restaurację. A raczej budynek naprzeciwko niej. Dom Włodarczyka. No tak mogłam się spodziewać. Najlepsza i jedna z nielicznych „knajp” w Bełchatowie.  Wyciągnęłam małą z nosidełka i włożyłam ja do wózka. Z moich własnych spostrzeżeń nawet dobrze spisywałam się w roli matki. Weszliśmy do środka, gdzie Ala od razu została obdarowana najróżniejszymi prezentami i pamiątkami.  Po pewnym czasie o dziwo nieśmiała całe życie starsza Strzałkowska postanowiła zabrać głos, razem z Michałem spojrzeli w moją i Davida stronę. Co jest?
-Reszta rodziny już pewnie się domyśliła o co nam chodzi- Michał uśmiechnął się szelmowsko a wszyscy, oprócz mnie zgodnie pokiwali głowami.
-Nie chcemy już dłużej z tym czekać, planujemy to wszystko już od świąt ale przez stres  z Twoją ciążą, potem porodem i opieką nad małą nie chciałam mówić Ci tak wielkiej nowiny- Marysia uśmiechnęła się przepraszająco w moją stronę.
-Pobieramy się, już w lipcu- Michał objął moją siostrę w tali i pocałował w skroń.
-O cholera-wymsknęło mi się- To cudownie!
-Mamy dla Was zaproszenia- siostra podała mi oraz mojemu przyjacielowi kremowe koperty.
-Tak się cieszę-pisnęłam i rzuciłam się nich.
-My też, mamy nadzieję, że przylecicie. To niby za niecałe cztery miesiące bo 19 lipca ale zarezerwujcie swój czas dla nas.
-Na sto procent przylecimy- David również ich przytulił- Dziękuję za zaproszenie.
-Nie masz za co, opiekując się moją siostrą tak zawzięcie chcesz czy nie dołączyłeś do rodziny- Marysia przytuliła go kolejny raz.
-Po tym jak moja rodzina się mnie wyrzekła, kiedy dowiedzieli się o mojej orientacji Twoje słowa wiele dla mnie znaczą Marysiu, dziękuję- w oczach moje przyjaciela
widziałam ulgę oraz  wdzięczność.
-Czas na deser-powiedziałam starając się opanować łzy wzruszenia.
-Uwielbiam desery- Michał poklepał Dawida po ramieniu i usiadł do stołu a my zaraz za nim.
-W przeciwieństwie do Ciebie, ja mogę je jeść- zachichotałam siadając.
-Zwracam honor, nie wiem jaki sposobem schudłaś tak szybko, to na pewno wina tylko ćwiczeń?- uśmiechnął się cwaniacko, czy on podejrzewa mnie o jakieś proszki?
-Ćwicz z Anią Lewandowską proszę pana- odrzekłam dumnie.
Po dobrej godzinie „imprezy” mała zaczęła robić się głodna. Biorąc ją na ręce i zgarniając z torebki klucze do samochodu wyszłam na zewnątrz. Będąc przy aucie usłyszałam szczekanie psa. Na twarzy Alicji pojawił się duży uśmiech. Uwielbiała zwierzęta. Poczułam, że zbliża się on do nas. Popatrzyłam na niego. Zamarłam. O w kurdelkenajswietszacosiedzieje, to przecież mój pies! Aleks, do jasnej ciasnej, że co? Skoro jest on? Wrona, nie!
-Michalina?- usłyszałam głos Wojtka- Co ty tutaj robisz?- uśmiechnął się, ale widziałam szok na jego twarzy.
-Yyy … Chrzczę dziecko- popatrzyłam na niego zdezorientowanym wzorkiem
-Czy to dziecko, kogo Miśka, czy to dziecko Andrzeja.. Miśka?- zapytał patrząc to na mnie, to na Alę. Już otwierałam usta, żeby coś powiedzieć, ale mała zaczęła płakać. Pierwszy raz cieszyłam się z jej płaczu.
-Przepraszam Włodi, muszę iść- otworzyłam samochód, zgarnęłam butelkę i szybkim krokiem wróciłam do budynku.

**************
Od stycznia, od tego feralnego dnia kiedy zobaczyłem to cholerne zdjęcie wszystko idzie jeszcze gorzej. Nie jadłem, przeklinałem,tęskniłem, liczyłem książki na półkach, piłem kawę, a co? Nie miałem nawet tej pieprzonej odwagi pogadać z Michaliną, nie jadę na Puchar Świata, wszystko powoli się rozpada na małe, rypane kawałeczki. Tracąc ją straciłem wszystko. Straciłem siebie. I wszystko to moja wina, wiem to. Dlaczego nie działam? Wiem, że ona kogoś ma. Jest szczęśliwą matką, ułożyła sobie życie z nim- z Davidem. Dla mnie nie ma już chyba w tym wszystkim miejsca. Na razie mogę czuć jej obecność jedynie przez puste szafki, jej pierścionek zaręczynowy cały czas leżący w mojej szafce nocnej oraz Aleksa, który częściej przesiadywał u Wojtka niż u mnie. Obecnie znowu jestem u rodziców w Warszawie i wysłuchuje kazań od mojej siostry jak to ja jestem głupi. I wiecie co? Ma rację, ma tą chorą rację. Seks z tą wywłoką, musiałem być tak pojebany, musiałem. Ale dlaczego nie podniosłem tyłka wcześniej? Bo jestem pieprzonym tchórzem. Nie mogę już słuchać jej głosu, jej śmiechu kiedy zamieszczała filmiki na Instagramie ze mną w roli głównej. Uwielbiali nas wszyscy. Usłyszałem, że mój telefon zaczął dzwonić. Włodarczyk?
-Stary, ona wróciła!- krzyknął mi do telefonu Wojtek. Kto wrócił?
-Kto?- zapytałem wstrzymując oddech.
-Michalina..- nie zdążył nic dodać, bo mu przerwałem.
-Już jadę- rozłączyłem się i krzycząc jedynie, że musze wracać wsiadłem do swojego auta i ruszyłem w kierunku Bełchatowa.
Powoli robiło się ciemno, byłem już prawie w Bełchatowie, gdy samochód zaczął wydawać podejrzane dźwięki.
-Nie błagam, nie teraz-jęknąłem zjeżdżając na pobocze i włączając światła awaryjne.
Że też cholera jasna, ten złom musiał się zepsuć właśnie teraz. Już dawno miałem kupić sobie nowe, porządne autko, ale w ostatnim czasie nie miałem do tego głowy.
Wściekły kopnąłem w koło samochodu i siarczyście zakląłem pod nosem.  Z kieszeni spodni wyciągnąłem telefon i wybrałem numer do przyjaciela.
-Wojtek, kurwa mać. Jestem przed Bełkiem, samochód się zepsuł..
-Już po Ciebie jadę, czekaj na mnie.
-Dziękuję.
Wiedziałem, że mogę na niego liczyć.  Włodarczyk przyjechał pół godziny później, pomógł przywiązać linę do mojego samochodu i ruszyliśmy do Bełka.  Na miejscu zaparkowaliśmy nasze auta przed domem przyjmującego.
-Mogę pożyczyć Twój samochód?- zapytałem zdenerwowany.
-Jasne-podał mi kluczyki i poklepał po ramieniu- Trzymam kciuki.
-Dzięki.
Podjeżdżając pod dom dziewczyny mojego życia wiedziałem. Wiedziałem, że się spóźniłem. Wyjechała. Brak jakiegokolwiek światła w jej oknach oraz zamknięta brama i furtka. Miałem nadzieję, że może jednak los mi sprzyja i Strzałkowska jest u Michała i Marysi, więc tam się udałem. Nic bardziej mylnego. Na miejscu otworzył mi o dziwo tata dziewczyn.
-Andrzej, co ty tutaj robisz?- spojrzał na mnie zdziwiony.
-Jest Michalina?
-Nie. Godzinę temu, razem z Davidem i Alusią pojechała do Łodzi, na lotnisko. Ala? A jednak. To jego dziecko?
-Rozumiem, przepraszam za najście-już chciałem odchodzić ale na ramieniu poczułem silny uścisk, odwróciłem się do pana Marka.
-Nadal ją kochasz..-spojrzał mi w oczy- Strasznie ją zraniłeś. Ona nadal Cierpi, widzę to w jej oczach. Ale widzę również tęsknotę.
-Przepraszam, muszę już iść-wyrwałem się z uścisku mężczyzny i energicznym krokiem ruszyłem do samochodu.
Dopiero tam dałem upust emocjom i pozwoliłem łzom płynąć. Mówią, że płaczący facet to nie facet. Mam to gdzieś, każdy kiedyś pęka.
-Wojtek, na ile ta dziewczynka wyglądała?- spytałem chłopaka będąc już u niego w domu.

_______________________________________________
Przecież wszystko się już powoli naprawia no nie? <3
Tak, tak uwielbiam Was za te kochane 30 tysięcy.
Mam już wspaniały pomysł na epilog, ale 
spokojnie jeszcze trochę doczołgam z tym blogiem
nie umiem się jakoś z nim pozegnać, a lada chwila wybije rok <3
28.08.2015r. <3 Co możemy zrobić z tej okazji? <3
Naivy.


16 komentarzy:

  1. Czytałam go przed "premierą" ale nie zrobił na mnie takiego wrażenia jak teraz z tymi gifami i ogólnie ❤❤
    Chrzest Ali dobrym pretekstem do rozwoju akcji haha xd
    W sumie ciesze się, że nie są jeszcze razem bo dzięki temu blog jest ciekawszy :) ❤
    Śmiać mi się trochę chce xD
    Biedny Andrzej nie wie, że David jest gejem xD Masakra xd
    Wydaje mi się, że Wojtek nie skojarzy faktów, bo byłoby za prosto.. Chociaż może czegoś się będzie domyślał ale w to zwątpieni, nie wiem xD
    Andrzej tak pędził z tej Warszawy, biedny :(
    No ale cholera.. To wszytko jego wina, przecież mógł nie zdradzać Miśki. Gdyby tego nie zrobił to by wiedział, że Ala to jego córka ‼
    Wkurza mnie.. ale i tak go kocham ❤❤❤
    Zmieniłaś zakończenie i powiem Ci, że dobrze zrobiłaś :D❤❤❤
    To jest o wiele, wiele ciekawsze ❤❤
    Rozdział supi, kocham ❤❤
    Mam nadzieje, ze następny pojawi się szybciej ❤
    Kocham, buziaki ❤❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciesz się, że ty wiesz, że on jest gejem mamejo hahhahaa <3
      Dlaczego uznajesz, że Wojtek to idiota, przecież on jest tak samo inteligentny jak inne nasze chłopaki, ale wiesz, co można się po nim spodziewać <3 Nie wiem kiedy, nie wiem :D

      Usuń
  2. Supeerr👍👍 czekam na kolejn .
    ☁☁☁☁☁☁☁
    ☁🎀🎀☁🎀🎀☁
    🎀🎀🎀🎀🎀🎀🎀
    🎀🎀🎀🎀🎀🎀🎀
    🎀🎀🎀🎀🎀🎀🎀
    ☁🎀🎀🎀🎀🎀☁
    ☁☁🎀🎀🎀☁☁
    ☁☁☁🎀☁☁☁
    ☁☁☁☁☁☁☁

    OdpowiedzUsuń
  3. O rzesz... przez ciebie wyplułam bułkę czosnkową! Jak tak można! Gwno się naprawia... Mam wrażenie, że ogólnie wszystko się wyjaśni na weselu Miśka i Maryśki! Oby! Inaczej Naiv, masz w twarz! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. O choleraa :o tak mało brakowało .. no ja cię uduszę !!
    PS. U mnie już nowy :) także zapraszam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie, nie :CC
    Wronka ruszaj dupę i lecisz chłopie. Jesteś już na dobrym tropie <333
    Cudowny ♥
    Czekam na kolejny
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny :*
    Hmm, ja bym chętnie przeczytała jakiś maraton, i codziennie jeden rozdział :) To by było fajne :)
    Zostałaś nominowana do Top 10! Więcej informacji na moim blogu -
    http://i-gdyby-to-bylo-takie-proste.blogspot.com
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy każdy by zdążył na komentarze i czy ja zdążyłabym to napisać :) Coś jeszcze wymyślę :)

      Usuń
  7. Muszę nadrobić, tak dawno tego nie czytałam ;/
    Przy okazji, zapraszam na świeżą piąteczkę ^^
    http://belchatowskie-lovestory.blogspot.com/
    Pozdrawiam cieplutko ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedy następny??
    Czytałam w ciągu ostatniego tygodnia kiedy tylko miałam chwilkę czasu i mega mnie wciągnął, nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału!!
    Ściskam mocno i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  9. nowy rozdział http://rozbrajaszmniepieszczota.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń